Kaszel z odkrztuszaniem
Mam 28 lat i od tygodnia kaszel z odkrztuszaniem plwociny jakby zza mostka. Przez kilka dni wcześniej były lekkie objawy przeziębienia, które zwalczyłam, później doszedł kaszel i temp. max do 38 st., ale tylko wieczorem, która w czwartym dniu kaszlu już się nie pojawiła. Teraz został mi tylko kaszel męczący, często dławiący i cały czas czuję, że mam coś w klatce, czasami mi jakby rzęzi. Staram się płytko oddychać i mało mówić, by nie prowokować kaszlu, bo z tego boli mnie cała klatka piersiowa i plecy. W nocy nie kaszlę, ale nad ranem mocno i w ciągu dnia. Ulgę przynosi mi leżenie na boku oraz tabletki na gardło, które powodują, że łatwiej mi odkrztuszać tę wydzielinę usadzoną głęboko, bo czasami mam też kaszel suchy napadowy, który nie powoduje odkrztuszania, ale jest powodowany przez drapanie, pieczenie i jakby charczenie w klatce.
Wieczorem jest najgorzej, bo jestem wymęczona, obolała, nasila się pieczenie i ból w klatce oraz znaczne trudności w oddychaniu, a wszystko przechodzi przez noc i rano już nic nie boli aż do momentu kolejnych napadów. Byłam na szybkiej wizycie u lekarza, który mnie osłuchał i stwierdził, że nie ma zapalenia i kazał przyjść dzisiaj, ale już mnie nie przyjmą, bo zabrakło miejsca. 5 lat temu po 3 tyg. kaszlu, którego następstwem było zapalenie oskrzeli miałam podejrzenie astmy, która nie została potwierdzona, ale wyniki spirometrii miałam bardzo słabe, jak u długoletniego palacza, a nie palę. Dodam jeszcze, że mam problemy z wydzieliną spływającą po tylnej stronie gardła, która nasila się przy bólach głowy i utrudnia czasem mówienie, ale pomaga nagrzewanie lampą i zmniejsza się ta wydzielina. Miałam jednak 5 lat temu tomografię zatok i były czyste. No i czasami mam okropne bóle migrenowe z mdłościami, na które pomaga tylko sen, które kiedyś brałam za zapalenie zatok. Nie wiem, czy ten kaszel to coś poważnego.