Nieustanne krwawienia po wywołaniu porodu - proszę o pomoc
Witam, nigdy w życiu nie miałam problemów z okresem. Zawsze na czas do pięciu dni max. Po urodzeniu pierwszego dziecka zaczęłam brać tabletki hormonalne ( te bez przerw) przez okres trzech lat. Przez ten czas nie misłam okresu co mi wcale nie przeszkadzało ;) a lekarz uświadomił mnie, że to normalne " u jednych zanika całkiem u innych nie" Po tych trzech latach zdecydowaliśmy się na następne dziecko i odstawiłam tabletki. W następnym miesiącu byłam już w ciąży co mnie bardzo ucieszyło ( z pierwszym dzieckiem też zaszłam w pierwszym miesiącu planowania. Do czego dążę... druga ciàża niestety od samego początku z problemami. W dziesiątym tygodniu pogotowie, szpital z bardzo obfitym krwawieniem byłam pewna, że poroniłam. Scan jednak pokazał, że dzidziuś cały i zdrowy co oczywiście było dla mnie wielkim szczęściem. Lekarze nie umieli ustalić przyczyny krwawienia i kazali mi się oszczędzać. Niestety w czternastym tygodniu wody odeszły, " sączyły się " po przybyciu do szpitala dzidzia już nie żyła. Po wywołanym porodzie dostałam strasznego krwotoku, jedną nogą byłam na tamtym świecie. Po odratowaniu życia, mialam tez zabieg zatrzymania krwotoku. kilka dni w szpitalu i do domu. I tu zaczął się mój problem. Juz rok minął od tamtego krwotoku wyszlam ze szpitala dostalam okres po miesiącu i do dzisiaj mam miesiączkę... Tak to już krwawię! Dostaję kwasy na zatrzymanie a to i tak wraca. Jestem przebadana " tak przynajmniej twierdzà lekarze w UK" USG - czysta HORMONY - w normie niby więc co mi jest? Bardzo mi zależy na jeszcze jednym dziecku przed czterdziestką... Czuje się fatalnie ficzycznie i psychicznie. ANEMII nie mam. Kwasy też nie zawsze działajà na mnie i nie zatrzymują krwaweinia. Lekarze tutejsi nie umią mi pomóc jestem załamana, zdesperowana a mój mąż boję się, że prędzej czy póżniej zrobi skok w bok bo ile można czekać... POMOCY nie oczekuję cudów przez internet ale może jakiejś podpowiedzi gdzie szukać problemu?