Przewlekłe powikłania po chemioterapii
Witam, mam 50 lat. W wieku 39 lat przeszłam chorobę nowotworową (nowotwór piersi) leczenie czerwoną chemią, zjadliwym Taxoterem (kilogramy sterydów dla ochrony organów wewnętrznych, które otłuściły się w ciągu 8 miesięcy, po pierwszym wlewie zatrzymałam 11 litrów wody) i rok wlewów Herceptyny (podobno lubi rozwalać serce) i pięć lat tamoxyfenu. Wszystko zakończyło się dobrze, żyję! O 20 kg cięższa. To mi akurat nie przeszkadza - ciągle czuję się i pamiętam siebie jako normalną - teraz walczę z powikłaniami po leczeniu chemicznym. Straciłam miesiączkę już w trakcie chemii, ale okazało się, że mimo wszystko mój organizm miesiączkował co 8-9 miesięcy regularnie mimo tamoxyfenu.
Po zakończeniu kuracji nowotworowych najpierw powracałam mozolnie do regularności. Zatrzymywałam wodę, miałam uderzenia gorąca - a teraz zgodnie z wiekiem przechodzę drugie klimakterium. Najpierw ratowałam wątrobę. Teraz po 10 latach sytuacja jest tak zakręcona, że nikt nie wie jak do tego podejść. Mam stresującą pracę, ale jestem udręczona stanami lękowymi porannymi. Już nie lubię się kłaść spać (i tak ciągle sie wybudzam) za to budzę się zlana potem, ciarki lękowe i wszystko lokuje się w trzustce i wstaję z klamrą skurczu po lewej stronie pod żebrami. Mam wrażenie, że przez serce co jakiś czas przeciska mi się glut aż mi nierówno bije. Boli mnie kark, szumi mi w uszach, cały czas ćmi mnie głowa, bolą mnie kości, jestem bez formy wiecznie zmęczona.
Zaraz po zdiagnozowaniu nowotworu znaleziono mi również chorobę Hashimoto, ale nie zajmowaliśmy się tym za bardzo, bo rak był ważniejszy. Brałam przez jakiś czas eut.... na tarczycę, ale bardzo źle to znosiłam (serce mi waliło szybko). Nie jestem już pod opieką kliniki, nie mogę znaleźć dobrego lekarza pierwszego kontaktu - powiedzmy sobie szczerze lekarze boją się takich pacjentów z taką przeszłością, nie wiedzą co z takimi robić. A ja nie wiem jakie mam sobie zrobić badania, żeby móc się prawidłowo zdiagnozować i zacząć żyć w większym komforcie. Chcę znaleźć przyczynę, a nie chaotycznie leczyć objawy. Pozdrawiam! Czekam na podpowiedzi. Może ktoś zna cierpliwego lekarza, który lubi rozwiązywać zagadki.