Co jeżeli chemioterapia jest zbyt agresywna dla chorego na przewlekłą białaczkę limfatyczną?
Mój tata choruje od 1,5 roku na przewlekłą białaczkę limfatyczną. Oprócz tego ma niedokrwistość i średnio co trzy tygodnie musi mieć przetaczaną krew, bo zaczyna słabnąć. Rok temu tata przeszedł również operację jelita - gdyż stwierdzono nowotwór - nie były to przerzuty. Problem jest w tym, że od ok. pół roku tata nie może przyjmować chemioterapii, bo wiąże się to zawsze z groźnymi powikłaniami. Ok miesiąca temu lekarz zastosował "łagodną" chemię i skończyło się to zapaleniem płuc i grzybicą w organizmie, a terapia nie przyniosła efektów. Oprócz tego na terapię nie pozwala też niedokrwistość. Czy są jeszcze jakieś sposoby leczenia w takiej sytuacji? Boję się, że nie ma już szans na wyleczenie, skoro najłagodniejsza chemia sieje takie spustoszenie w organizmie. Ostatnio niepokojące jest też opuchnięcie nóg i ból nóg. Jak jeszcze można mu pomóc? Bardzo proszę o odpowiedź.