Rehabilitacja po złamaniu żebra
Witam!
Miałem wypadek 14.01.2012r. - upadłem do tyłu na lewy bok i poczułem niesamowity ból w przedniej części klatki piersiowej na wysokości serca oraz ograniczone oddychanie, momentami jego brak. Zabrało mnie pogotowie ratunkowe - podając w zastrzyku środek przeciwbólowy, po przewiezieniu do szpitala lekarz chirurg skierował mnie na RTG i stwierdził złamanie 5 żebra i zalecił hospitalizację. W związku z tym, że byłem od miejsca zamieszkania prawie 350 km i na drugi dzień wracaliśmy do miejsca zamieszkania nie wyraziłem zgody i udałem sie z kartą szpitalną, na której był opis skutków zdarzenia i adnotacja o odmowie hospitalizacji oraz ze zdjęciem RTG do poradni chirurgicznej w miejscu zamieszkania w dniu 16.01.2012r. (powrót był 15.01. w niedzielę wieczorem). Lekarz-chirurg obejrzał kartę i zdjęcie RTG potwierdzając złamanie jednego żebra (5) i powiedział, że nie trzeba hospitalizacji, bo złamane jest tylko jedno żebro i nie ma odmy - mimo że zwróciłem uwagę co jest napisane na karcie szpitalnej oraz co mówił lekarz w poprzednim szpitalu.
Po 2 tygodniach udałem się do tego lekarza i mówiłem, że mam duże bóle również w tylnej cześć lewego boku i w tych okolicach pojawił się duży krwiak. Lekarz powiedział, że to normalne przy stłuczeniu i przepisał leki przeciwbólowe, oświadczając żebym się nie użalał nad sobą, bo to tak będzie bolało do 6 tygodni. Udałem sie 31.01.2012r. do lekarza rodzinnego, zrobiłem badania okresowe morfologii i okazało sie, że ubyło mi znacznie krwi (o 1 milion czerwonych ciałek i o 4% spadła hemoglobina i jakiś jeszcze wskaźnik, od poprzedniego badania z listopada 2011r., pobyt w szpitalu w związku z boreliozą). Wtedy lekarz rodzinny osłuchał mnie i stwierdził, że nie słyszy oddechu w dolnej części lewego płuca i skierował mnie na RTG. Okazało sie, że mam płyn w opłucnej w lewym boku do wysokości 5 żebra. Przepisano mi Duomax i leki moczopędne celem wysuszenia tego płynu.
Powtórny RTG za 2 tygodnie (14.02.2012r.) i USG stwierdziły, że płynu nie ubyło - jest go w jamie opłucnej duża ilość i tworzy warstwę grubości do ok. 9cm oraz pojawiły się w nim balotujące nitki włóknika, ponadto lekarz wykonujący USG stwierdził na zdjęciu RTG z 14.01.2012r. inne złamania żeber. Wtedy skierowano mnie do szpitala na oddział pulmonologi celem szybkiego usunięcia zmieniającego się płynu w opłucnej, co uczyniono 16.02.2012r. w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Sosnowcu i zastosowano leczenie - Augmentin, Metypred, Thiokodin i wypisano mnie w dniu 27.02.2012r.
Po wyjściu ze szpitala udałem sie do mojego chirurga i przedstawiłem wypis ze szpitala oraz powiedziałem, że lekarz wykonujący USG stwierdził inne złamania żeber na RTG z 14.01.2012r. Wtedy dopiero skierował mnie na RTG, który potwierdził fakt licznych złamań żeber po stronie lewej od IV do VII żebra, w tym jedno nie zrośnięte do tej pory. W miejscu, które mnie najbardziej bolało i boli do dziś przy każdym ruchu i oddychaniu z tyłu lewego boku, o którym mówiłem przy drugiej wizycie po 2 tygodniach od wypadku. Dostałem skierowanie do przychodni specjalistycznej chirurgi klatki piersiowej, ponieważ chirurg mój powiedział, że prawdopodobnie trzeba robić to operacyjnie - jakaś rekonstrukcja klatki piersiowej- prawie po 2 miesiącach od wypadku.
Udałem się do takowej poradni specjalistycznej 24.03.2012r. (wyznaczono termin), gdzie lekarz stwierdził, że takie zabiegi robi się do 2 tygodni od wypadku, a nie teraz i z takim nie zrośniętym żebrem można jakoś funkcjonować i należy bardziej zając się ćwiczeniami oddechowymi lewego płuca, aby ograniczyć powstałe zrosty po zbyt późnym odbarczeniu - w ilości 1150ml płynu - o barwie krwistej, powstałego po urazie. Proszę o opinię ww. sprawie, bo nie wiem naprawdę co mam dalej myśleć o tych stwierdzeniach i jak to się może skończyć.