Hospitalizacja chorej na węzłowego chłoniaka strefy brzeżnej

Witam, moja mama (l. 65) choruje na węzłowego chłoniaka strefy brzeżnej. Przeszła chemioterapię CHOP i naświetlania w 2010 r. Największe zmiany miała w klatce piersiowej. Uzyskano całkowitą remisję. Niestety w badaniu kontrolnym klatki piersiowej 30.03.2012 stwierdzono powiększone pakiety węzłów chłonnych okołoaortalnych w jamie brzusznej. W związku z tym, że wynik otrzymałyśmy w połowie kwietnia, wykonałyśmy dodatkowe badania LDH (poziom 632), WBC 3,7, LYM 44,1%L, RBC 3,9,HGB 10,8,HCT 33,0 RDW 15,4 PLT 145. Pozostałe wyniki w normie. Onkolog zbadał mamę palpitacyjnie, stwierdził że węzły w jamie brzusznej nie są wyczuwalne w tym badaniu a wątroba i śledziona niepowiększone i skierował mamę na TK jamy brzusznej. Badanie mamy 10.05.2012. Niepokoi mnie jednak fakt, że od tygodnia mama coraz gorzej się czuje, jest osłabiona, wieczorem odczuwa bóle głowy, ma problemy z jedzeniem, temperatura dwa razy była podwyższona raz 37,2 i raz 37,8 (wtedy bolał ją żołądek) w pozostałych dniach 36,7. Niestety od tygodnia odczuwa z przerwami ucisk w jamie brzusznej, który powoduje duszność. Czy powiększone pakiety węzłów okołoaortalnych mogą dawać takie objawy, czy też przyczyn należy szukać gdzie indziej?

Zdaję sobie sprawę, że nie jest najlepiej i że wszystko wskazuje na nawrót choroby, ale nie wiem co robić. Czy można w tej sytuacji czekać do badania TK i do wizyty na 21.05.2012, czy też zgłosić się natychmiast do szpitala? Czy opisane przeze mnie objawy dają podstawę domagania się przyjęcia do szpitala, w którym mama była leczona onkologicznie, czy może być zagrożone jej życie? Moje pytanie wynika z trudności w dostaniu się do specjalisty tj. ograniczona liczba pacjentów możliwych do przyjęcia w ramach NFZ. Czy mogę oczekiwać, że mama w świetle przedstawionych objawów może zostać przyjęta poza kolejnością, czy też możemy spokojnie poczekać dwa tygodnie.Czy na podstawie przedstawionych informacji można ocenić jej stan i jakie objawy dają podstawę do uzyskania natychmiastowej pomocy lekarskiej?

KOBIETA, 36 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie! Z nadesłanych informacji wynika, że u Mamy prawdopodobnie doszło do nawrotu choroby i zapewne będzie wymagała zastosowania leczenia, być może z zastosowaniem innego schematu chemioterapii. Wyniki badań wskazują już na rozpoczynającą się niewydolność szpiku kostnego - niski poziom leukocytów, niewielkiego stopnia anemia i liczba płytek krwi na dolnej granicy normy. Piszą Państwo, że badania były zrobione w kwietniu, a skoro Mama czuje się gorzej i jest osłabiona, być może wyniki badań uległy pogorszeniu. Osłabienie, pogorszenie tolerancji wysiłku towarzyszą zazwyczaj anemii, stany pod gorączkowe mogą być związane z progresją choroby. Myślę, że nie ma na co czekać. Mamę z pewnością powinien obejrzeć lekarz, ponieważ trudno wyrokować i zastanawiać się jaki jest jej stan bez możliwości badania. Stan pacjentów z chorobą nowotworową może zmieniać się z dnia na dzień, więc dobrze byłoby gdyby była pod stałą obserwacją lekarską, nie musi to być koniecznie onkolog, lekarz rodzinny posiada odpowiednią wiedzę i kwalifikacje, aby stwierdzić jak poważny jest stan pacjenta, szczególnie jeśli zna jego historię choroby. Jeżeli lekarz rodzinny stwierdzi, że stan mamy wymaga szybkiej interwencji onkologicznej, mama powinna być skierowana na oddział, najlepiej gdyby był to oddział hematologiczny. Lekarza rodzinnego można też poprosić o ewentualną pomoc w przyspieszeniu przyjęcia, jeżeli jest taka konieczność. Myślę, że w sytuacji ewidentnej progresji choroby wynik badania TK nie będzie miał znaczenia w decyzji o przyjęciu Mamy na oddział, zwłaszcza, że takie badanie w razie potrzeby można szybciej wykonać właśnie w ramach hospitalizacji. Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty