Czy przez prowokowanie wymiotów wykończyłam swoje serce?
Witam, chciałam poradzić się w pewnej trudnej sprawie. Mam 18 lat. Prawie od zawsze przejmowałam się swoją figurą, uważałam, że jestem za gruba. Cierpiałam z tego powodu na depresję. Kilka miesięcy temu zaczęłam robić coś, co jeszcze bardziej mnie pogrążyło, zaczęłam prowokować wymioty. Wymiotowałam około 3 razy dziennie, trwało to od października do stycznia. Schudłam parę kilo, niestety, zaczęły się problemy z sercem, tzn. kołatanie, bicie w zbyt szybkim tempie, trudności z oddychaniem, nawet po mało intensywnym wysiłku czuję, że bije bardzo szybko i mocno. W lutym nie wymiotowałam ani razu, udało mi się z tym skończyć, ale znów mam depresję. Każdego ranka budzę się ze strachem, że lada chwila dostanę zawału serca. Czy moje serce jest na ostatnich nogach i nic nie da się zrobić? Wiem, że byłam głupia i nieodpowiedzialna, ale proszę o radę. Ten strach mnie wykańcza.