Bóle w klatce - czy powinienem się martwić?
Witam serdecznie, mam 42 lata i do jakiegoś czasu wydawało mi się, że jestem w doskonałej formie. Lubię sport, wysiłek i wszystko co z tym związane. Podczas wypadów rowerowych, gdy młodsi pchają rowery pod górę, ja wjeżdżam bez problemu i przyznam, że wtedy czuję się doskonale. Kilka lat leczę się na nadciśnienie, lecz regularnie zażywane leki pozwalają mi to kontrolować. Parę miesięcy temu przez przypadek zdiagnozowano u mnie guz lewej nerki, szczęście w nieszczęściu, że okazał się to guz typu angiolipoma i jedyne co urolodzy kazali mi robić, to regularna kontrola USG. Lecz niezupełnie o tym chcę pisać. Napisałem o posiadanych schorzeniach, by delikatnie zaakcentować swój stan psychiczny. Proszę pomyśleć, co czuł silny, pewny siebie człowiek, gdy dowiaduje się, że ma guza nerki, których zdecydowana większość to guzy złośliwe, a statystyczne dożycie od zdiagnozowania to 6 miesięcy (informacje z Internetu). Poza tym od paru lat mam nową pracę, która kosztuje mnie wiele nerwów i stresu, określany jestem przez podwładnych jako "chodząca k.....ica". Od wielu lat pobolewało mnie w różnych miejscach, w plecach, klatce piersiowej, ale nigdy się tym nie przejmowałem, bo to naturalne, że aktywny 40-latek, w dodatku nie ważę mało, miewa pobolewania. Dramat przeżywam od niedawna od kiedy odczuwam ataki pieczenia w okolicy mostka z obu stron, raczej trudny do zlokalizowania, przypominający stado biegających mrówek w butach z kolcami. Ból czasem promieniuje do pleców, czasem do lewej ręki, zmieniając przy tym swój charakter. Mało tego, odczuwam też pobolewania w okolicy nieszczęsnej nerki. Bólom towarzyszą czasem duszność, czasem poty na głowie lub uderzenia gorąca, puls mam wtedy miarowy, wolny ok. 60 i ciśnienie oscyluje raczej w tych dolnych granicach (130/80, 120/75), odczuwam wtedy wielki strach. Od jakiegoś czasu budzę się wcześniej niż to planowane i nie mogę już zmrużyć oka, tak nigdy nie było. Oczywiście byłem 2 dni temu u kardiologa i póki co byliśmy w stanie zrobić EKG, było w porządku, na inne badanie w tym kraju trzeba trochę poczekać. Poza tym dostałem propozycję badania, które prawie 100% potwierdzi lub wykluczy chorobę wieńcową, ale na nie muszę wziąć kredyt. Co się ze mną dzieje? Pozdrawiam, sfrustrowany 40-latek PS Nie wiem, czy to ma znaczenie, nie chciałem o tym pisać, by nie sugerować konkretnych schorzeń, czasem dolegliwości mijają po kilku głębszych.