Choroby przewlekłe, brak apetytu i osłabienie organizmu u osoby w podeszłym wieku
Mój ojciec (81 lat) choruje na cukrzycę (rozpoznana ponad 13 lat temu), chorobę wieńcową (rozpoznana ponad 20 lat temu), niewydolność nerek (rozpoznana 2 lata temu, ponoć skutek cukrzycy), uszkodzone jedno oko, uszkodzoną wątrobę, stale ma obniżoną temperaturę (35 stopni, a często poniżej - zwłaszcza w zimie), stale się przeziębia, a to zwykle się kończy zapaleniem oskrzeli, a nawet płuc (potrafi chodzić z zapaleniem płuc do pracy - w marcu przy zapaleniu płuc miał zaledwie 36 stopni), ma anemię. Od pewnego czasu nie ma apetytu i urządza dziwne głodówki (nie wiadomo, czy przy insulinie nie spowoduje to niedocukrzenia), jest coraz bardziej osłabiony, a często z trudem staje z łóżka (wczoraj po mimowolnej defekacji w kalesony i konieczności wejścia do wanny z wielkim trudem się go z wanny wyciągnęło - o własnych siłach w ogóle nie mógł wyjść).
Uważa się za okaz zdrowia i wbrew przykazaniom lekarzy prowadzi intensywny tryb życia, a w piątek zamierza sam jechać pociągiem do Warszawy (z Krakowa), chociaż jest w takim stanie, że w każdej chwili może stracić przytomność lub zasłabnąć i wpaść z peronu pod pociąg. Niejeden raz go z pracy pogotowie zabierało do szpitala (3 lata temu nawet sam wyjechał za granicę, a tam na 1,5 tygodnia porzucił insulinę, a skutkiem tego jest niewydolność nerek). Prawie stale ma zaburzenia komorowe rytmu serca i w grudniu ub. roku był na SOR-ze pod kroplówką (z przychodni przewieźli go karetką na SOR). Morfologia (sprzed roku): Krwinki czerwone - 3,77 mln, Hb. 11,6, Hematokryt 33% Krwinki białe 8,4 tys. Płytki: 261. Mocznik we krwi 15,1, kreatynina 14,8. Często moczy się w nocy.
Niestety ma w nosie swój stan zdrowia, a w hipotermię jakby sam się wpędzał, gdyż na stare lata się hartuje (czyli ziębi) i np. goli się bez bluzy piżamowej (w marcu był przeciąg w łazience i przez to dostał zapalenia płuc). Jest wyjątkowo pewny siebie. Chyba mam rację, że ten wyjazd do Warszawy bez opieki to wielkie ryzyko (wtedy insulina musiałaby być 3 godziny wcześniej, niż zleciła to klinika, gdyż sam sobie nie zrobi zastrzyku). Raz nawet na wyjeździe zagranicznym padł pod walizką (zasłabł) i ukrywał to, ale wyszło szydło z worka. Co z ojcem zrobić (81 lat, profesor uniwersytetu, ale w sprawach związanych ze zdrowiem idiota)?