Co oznaczają bóle pleców i nadbrzusza?
Dzień dobry,
Jestem mężczyzną w wieku 40 lat. Od około 7 miesięcy mam dolegliwości polegające na bólu pleców, bolesności żeber po lewej stronie oraz lekkim bólu, dyskomforcie po lewej stronie nadbrzusza. Dodatkowo obserwuję w stolcu niestrawione resztki jedzenia. Stolec oddawany regularnie, tylko od czasu do czasu luźny. Po licznych wizytach u lekarza rodzinnego udałem się do gastroenterologa. Mam wykonaną gastroskopię, wykryte dwa małe wrzody, stan zapalny 2 i helicobacter (jestem w trakcie leczenia). Ponieważ ból się utrzymuje i dodatkowo zaobserwowałem świeżą krew w stolcu mam zrobioną kolonoskopię i wykrycie stanu zapalnego w końcowym odcinku jelita oraz hemoroidy (leczę się). Wyniki wcześniejszych USG jamy brzucha były ok. Ostatnio, ponieważ ból jest ciągle taki sam, lekarz wykonał mi kolejne USG i równierz nie znalazł żadnych niepokojących zmian w obrębie brzucha. Ostatecznie stwierdził, że prawdopodobnie ból może mieć charakter neurologiczny. Jednak dodatkowo zlecił badania krwi i moczu. Wyniki wyszły w normie poza: % neurocytów 42.2 ( ref. 45-70), % ezynocytów 6.8 (ref. <5), ALT 60 (ref. <41), amylaza w moczu 586 (ref. <360). Po obejżeniu wyników zalecił ponowne ich powtórzenie za około 10-14 dni oraz zalecił leki do dalszego leczenia wykrytych wcześniej chorób a dodatkowo przepisał leki dotyczące bólu pleców na podłożu neurologicznym. Po kilku dniach przyjmowania nic się niestety nie zmieniło, dodatkowo jeszcze obserwuję bulgotanie w brzuchu. Od jakiegoś czasu śledzę informacje w internecie ( nie wiem czy dobrze robię) i bardzo się denerwuję, że może to być rozwijający się nowotwór trzustki. Zakładam oczywiście irracjonalność swoich obaw, gdyż przyszedłem dość sporo badań i konsultacji. Pytanie czy w tej sytuacji jest możliwe, że lekarz nie widzi takiego zagrożenia (nie myślę tutaj o tym, że tego nie zakłada ale że na podstawie posiadanych informacji może taki nowotwór przeoczyć)?