Co się stało z moim policzkiem?
Po znieczuleniu u dentysty górnej piątki, a było to w pandemii i asystentka leżąc prawie na mnie naciskała drugi odsysacz na policzek w okolicy znieczulanego zeba, kolejnego dnia zauważyłam na srodku policzka siniak. Początkowo myślałam, że przez ten nacisk pewnie coś tam pękło, ale w momencie naciskania na ten siniak, czułam jakby jakiś prąd szedł mi w stronę kącika ust. Jakby pompowanie. Zadzwoniłam do dentystki. Stwierdziła, że pierwszy raz ktoś coś takiego zgłasza i zebym przyszła. Przyszłam, obejrzała, stwierdziła, że wszystko jest ok. Siniak i to dziwne uczucie z czasem zniknęło, a ja zauważyłam, że policzek w miejscu tego siniaka jest lekko zapadnięty. Lekarka wciąż wzdryga ramionami i nie wie z czego to... A w tym momencie, po trzech latach, a zauważyłam to już z rok temu, skóra tego policzka jest ewidentnie bardziej wiotka, jak u starszej osoby, jak odwodniona, przy brodzie obniżona, względem drugiej strony. Po prostu widać i asymetrię i że ta strona twarzy nie jest jędrna. Nie miałam pojęcia, że tak się to potoczy, myślałam, że to przejdzie, a teraz jestem coraz bardziej przestraszona. Czy ktoś wie co się stało i czy mogę się jeszcze jakoś ratować...?