Czerwone plamki i kreski na ciele niemowlęcia
Witam! Zwracam się z prośbą o pomoc w zdiagnozowaniu choroby mojego 8-miesięcznego synka. (Waga dziecka 9 kg.) Otóż od czasu 4,5 miesięcy, kiedy to stopniowo przestał być karmiony piersią, wprowadziłam mu mleko nan 1, zupkę domową z ziemniakiem i marchewką (własna produkcja warzyw), ale ze względu na fakt, że nie chciał ich jeść, a sugestią pediatry było, że powinien dostawać produkty stałe. Podawałam mu słoiczki gerber, które też niechętnie, ale po pół zjadał. Błędem, który popełniłam było podawanie różnych co drugi dzień (zupki, potem deserki - wieloskładnikowe, z zachowaniem jednak wieku, od jakiego mogą być podawane, podawałam mu na przemian z ziemniakami i marchewką gotowaną przeze mnie).
Po kilku tygodniach na szyi i głowie dziecka pojawiły się czerwone plamki, które przemieniały się w krostki z płynem (około 8 i tylko na szyi i głowie). Diagnoza z trzema pytajnikami to ospa, ale już wtedy na brzuszku widoczne były bardzo drobniutkie czerwone krosteczki. Te na głowie smarowałam tano hermalem, jak również te coraz bardziej uwidaczniające się na brzuszku (drobniejsze i czerwone). Pojawiły się również czerwone kreseczki najpierw na zgięciu łokciowym, następnie kolanowych i szyi, a brzuszek i plecki były całe wysypane czerwonymi drobnymi krostkami. Natomiast na nóżkach skupiska szybko wysychających krostek, po których zostawała bardzo zrogowaciała skóra (euceryna nie pomagała). Jednorazowo pojawił się na palcu u rączki duży pęcherzyk z płynem, podobnym do opryszczki, który szybko pękł i stworzył na całym paluszku ognisko zapalne, ale po posmarowaniu 3 razy bactrobanem szybko się zagoił.
Zdiagnozowano AZS, lecz po 2 kolejnych wizytach u dermatologa zmiana diagnozy 4.12.2011 na ŁZS. (Zapomniałam dodać, że przy dokarmianiu NAN 1 pojawiły się najpierw błyszczące łuski na policzkach i łydkach.) Po diagnozie ŁZS dostaliśmy maść robioną na 7 dni stosowania w składzie: hydrocortisan 0,5 gentamecinum 0,15, clotrimazoli krem 20,0. 2%sol acioli bonici, eucerin od 50,0 (przepisuje z ulotki apteki, mam nadzieję że poprawnie). Maść do stosowania 2 razy dziennie do momentu poprawy, następnie raz dziennie na przemian z euceryną. Poprawa krostek na brzuszku i pleckach była widoczna już po pierwszym posmarowaniu. Minął okres 7 dni i kreski na zgięciach łokciowych i kolanowych znów się uwidoczniły. Pani dermatolog kazała je smarować, ale one znikają i znów się uwidaczniają. Plecki są lepsze, brzuszek też (mniej wypukłe-bardziej plamy-ogniska), ale zaczerwienione nadal. Maść tę mamy od 15.12 2011, punktowo smarujemy do dziś, ale w końcu to antybiotyk, więc nie wiem, co dalej robić. Zmian tych nie ma na pupie i siusiaku, ale i tak dziecko, gdy tylko ma możliwość od razu się tam skrobie, swędzi go również całe ciało, szyja i głowa na której jest złota ciemieniucha.
Ostatnia wizyta u dermatologa to 4.01.2012 i poza tym, że nadal punktowo smarować zmiany wcześniej opisaną maścią, to do pielęgnacji zrogowaciałej skóry nóg, bo tam najbardziej, i smarowania całego ciała dostaliśmy XERIAL 10. Skóra nóżek jest odrobinkę gładsza, ale dziś zaobserwowałam dziwną rzecz. (Otóż pani dermatolog na jedzenie nie kazała specjalnie uważać, ale i tak uważamy - nie ma słoików, jedynie zupa marchewkowa ziemniaczana, czasem z odrobiną drobiu - fileta własnej hodowli.) Wczoraj synek miał delikatne kreseczki pod kolankami, na szyi i rączkach, więc uznałam, że zastosuję tylko Xerial po kąpieli i zobaczę co stanie się rano - oprócz kresek jeszcze bardziej widocznych dostał wysypki w postaci rozległych plamek czerwonych w tych właśnie okolicach. Analizuję, co jadł, więc oprócz mleka bebilon pepti, które je od końca września dałam mu zupkę z samego ziemniaka. Jego dieta to 6-7 porcji mleka pepti i zupka ziemniaczano marchwiowa nie każdy dzień. Zastanawia mnie jednak fakt dlaczego takie nasilenie po samym ziemniaku, czy to zbieg okoliczności?
Jest jeszcze jeden fakt, który mógłby być istotny. Dziecko do przez 7 mc spało w wózku zawijane w kocyk i nic może dziwnego, ale po jakimś czasie zauważyłam, że podkładka wózka na którym go kładę jest mokra - okazało się, że z ciepła jakie wytwarzał zrobiła się wilgoć i zaczęło śmierdzieć pleśnią. Czy mogło dojść do zarażenia grzybem, a skrobia jest jego pożywką? Czy może to owsiki powodują tę wysypkę, czy rzeczywiście ŁZS? Dodam jeszcze, że często smurczy mu w nosku, choć nie zawsze jest wydzielina, i jakiś czas temu ropiały mu oczka, ale to ustąpiło. Jakie powinnam zrobić badanie by dowiedzieć się co mu jest? Czytałam również o badaniu Volla - proszę napisać, co było by najbardziej miarodajne i jak to wszystko wyleczyć. Przy diagnozie AZS dostawał fenistil ponad miesiąc, a pediatra włączył ketotifen na 7 dni. Na tę chwilę dostaje ketotifen na katar, ma robione inhalacje solą fizjologiczną i mucosolwanem, smarowany jest wyżej opisaną maścią punktowo i nie każdy dzień, bo trochę się obawiam, bo to jednak już długo oraz balsamem xerial Dziecko robi rzadkie kupy 3-4 dziennie, ale prawidłowo się rozwija i przybywa na wadze. Mam nadzieję że opis okaże się czytelny, co pozwoli na pomoc w zdiagnozowaniu przyczyny i podpowiedzi jak się leczyć.