Czy antybiotyk na anginę był źle dobrany?
Witam serdecznie.
4 dni temu zakończyłam antybiotykoterapię lekiem Ospen-miałam stwierdzoną anginę.Od dwóch dni mam powiększony lewy migdał,boli mnie gardło przy przełykaniu -boli mnie zarówno migdał jak i w mniejszym stopniu gardło.Na języku mam szarawy nalot,głębiej koloru ropy.Drugi migdał jest ok.Gorączki nie mam.Ogólnie podczas trwania anginy lewy migdał był w "gorszym stanie"-więcej nalotu ropnego.Oprócz tego ciągle mam suchy kaszel który rozpoczął się w trakcie trwania anginy-był tak silny że nie mogłam spać,powodował odruchy wymiotne.Ospen zaczął działać dopiero w 6 dobie-bardzo się zdziwiłam.Do tego momentu miałam ropne naloty i bardzo bolało gardło,śliny nawet nie mogłam przelykac.Byłam u lekarza POZ pobieżnie zajrzał do gardla,powiedzial ze migdał jest powiekszony ale tak juz sobie jest i on tam nic złego nie widzi.Dodam że nigdy nie miałam asymetrycznych migdałków.Nie wiem już co mam robić bo ból jest,osłabienie też,silny duszacy kaszel tez,okresowo "zapchany" nos tez a lekarze niestety mam wrażenie że mnie zbywają bo przecież antybiotyk był,gorączki nie mam i gardło nie opływa ropą...Bardzo proszę o pomoc.Czy jest możliwe ze ten antybiotyk byl nietrafiony?Dodam ze przyjmowalam lek wg zlecen lekarskich.Tabletki do ssania nie pomagają.