Czy konieczne jest usunięcie torbieli jajnika u 40-latki?
Witam,
3 lata temu usunięto mi torbiel endometrialną pokaznych rozmiarów. W ogóle nie wiedziałam, że ją mam. Rosła więc sobie cichutko, podejrzewam, że długie lata lub miesiące. Miała 11 cm na 9 cm. Po przejściu koszmaru szpitalnego oraz koszmaru wyczekiwania na wynik badań histopatologicznych, znowu udałam się do mojej lekarz. Tuż po operacji, mniej więcej przez 10 miesięcy był spokój, po czym nagle pojawiła się na jajniku torbiel czynnościowa (w założeniu miała się wchłonąć), niestety w miejscu torbieli czynnościowej, pojawiła się zmiana endometrialna po miesiącu od wykrycia tej czynnościowej. Po operacji straciłam lewy jajnik, niestety nie udało się go uratować. Niestety (i tu jest poważny problem) bardzo, bardzo żle toleruję antykoncepcję, nawet jednoskładnikowa Visanne mnie psychicznie zabija. Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować (od lat cierpię na depresję, biorę wenlafaksynę, najsilniejszy psychotrop antydepresyjny) . Z natury jestem ponurakiem i wrażliwcem, a hormony doprowadziły mnie do próby samobójczej. Mam dopiero 40 lat, nie chcę brać sztucznych hormonów, nie chcę też, aby mnie okaleczano, usuwając macicę i ostatni jajnik. Czuję, że torbiel na jajniku rośnie, choć nadal mam miesiączkę (już dwa lata nie biorę żadnych hormonów, które mnie udręczyły jak nic na świecie) Co robić? Nie chcę mieć dzieci, chcę być po prostu szczupła i zdrowa (jestem grubasem) korzystając z działania moich naturalnych hormonów, nie chcę przechodzić menopauzy po usunięciu ostatniego jajnika. Czy jest inny sposób na endometriozę oprócz tych potwornych hormonów, które mnie zabijają, niszczą psychikę (ryją mózg i serce) Czy skoro jeszcze miesiączkuję, istnieje prawdopodobieństwo, że mój jajnik jeszcze prawidłowo funkcjonuje i da się go wyłuszczyć, oddzielić od torbieli?