Czy mogę odłożyć na dwa miesiące leczenie szpitalne boreliozy?
Witam!
Mam 22 lata. Rok temu, na przełomie lipca i sierpnia zauważyłam coś w rodzaju "kaszaka" na lewym udzie po wewnętrznej stronie, postanowiłam go wycisnąć. Zrobił się rumień. Byłam u lekarza rodzinnego, który powiedział, że to rumień grzybiczy, zapisał mi maść (T***) - nie pomogło. Postanowiłam poczekać, aż rumień sam zniknie. Dziś ma średnicę ok. 30 cm. Od ok. 6 miesięcy schudłam z 58 do 51 kilogramów, zaczęły mi wypadać włosy, często mam złe samopoczucie (myślałam, że to depresja), częste zmiany nastroju, źle toleruję alkohol, czuję ucisk z tyłu głowy, często miewam uczucie otępienia, ból oczu. itp. 22 lipca br. trafiłam do szpitala z przewlekłą pokrzywką (także uciskową), którą mam od 4 lat. Jako, że rumień mi nie zszedł, pokazałam Pani ordynatorce w szpitalu.
Zrobili mi badania. Diagnoza: borelioza. Wyniki: Autoprzeciwciała : ANA (-), AMA (-) , LKM1(-), SMA (-) Serologia boreliozy w sur. krwi: (26.07.2010) W klasie IgG- 49,9 BBU/ml próba b. wysoko dodatnia. Nie zgodziłam się na hospitalizację, gdyż w sierpniu jadę na 2 miesiące do pracy za granicę i nie chcę z niej zrezygnować. Idę do szpitala 18 października.
Mam pytanie odnośnie tych autoprzeciwciał - czy wszystko jest w porządku? Proszę też o opinię w sprawie obrazu serologii boreliozy. Czy wynik jest mocno niepokojący? Czy te 3 miesiące mogą spowodować duży postęp choroby, czy bez obaw mogę być przyjęta do szpitala na leczenie dopiero w październiku? Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam