Czy możliwe jest długotrwałe leczenie grzybicy i pogorszenie stanu?
Witam. Grzybicę paznokcia palucha nogi leczę już od 9 miesięcy, a następną wizytę będę mieć w maju lub w czerwcu (w zależności od wolnych miejsc). Rozumiem, że grzybicę paznokci trzeba leczyć nawet rok. Nie zastanawiało by mnie to, gdybym widziała poprawę, albo przynajmniej nie byłoby pogorszenia stanu zdrowia. Jednak nie widzę żadnej poprawy, a nawet widzę ciągłe pogarszanie się wyglądu palca (jest jeszcze gorzej niż przed leczeniem - paznokieć zrobił się siny), ból palca jest coraz silniejszy (nie było bólu w ogóle przed leczeniem). Teraz nawet skóra palca zrobiła się czerwona(na początku leczenia była z jednej strony czerwona, później po zastosowaniu maści minęło zaczerwienienie, po czym przed miesiącem powróciło jeszcze intensywniejsze). Oczywiście nie mam obniżonej odporności, nie jestem starszą osobą, nie chodzę na basen, nie używam obcych butów, nie chorowałam na inny rodzaj grzybicy, na nic innego nie choruję (miałam pół roku temu anemię z niedoboru żelaza, ale wyniki morfologii są prawidłowe po zastosowaniu leczenia żelazem). Jedynie obecnie mam problemy z tym palcem i już nie martwi mnie nawet wygląd paznokcia, ale ten ból (nie wiem, dlaczego pojawił się dopiero po leczeniu - stosowałam maści, lakier, a nawet tabletki). Nie wiem, czy tak powinno być? Nie chcę też zmieniać dermatologa, u którego się leczę się już 9 miesięcy. W dalszym ciągu stosuję co drugi dzień leczniczy lakier, ale stosuję go już ponad 6 miesięcy, nie wiem czy powinnam (w ulotce pisze, że stosuje się go do 6 miesięcy), ale lekarz przepisał mi go na ostatniej wizycie)? Czy mam się obawiać, czy pogodzić się z tym, bo tak powinno być i smarować dalej paznokieć lakierem?
