Czy słusznie podejrzewam, że to rzeczywiście jest nerwica?
Dzień dobry, piszę tutaj ponieważ szukam pomocy. Dotychczasowe kilka lat biegania po różnych lekarzach nie przynosi oczekiwanych efektów.
Zacznę od tego, że jestem młodą osobą, która jeszcze do niedawna miała wiele energii, a kilka lat sprawiło, że nie potrafię już normalnie funkcjonować.
Oczywiście podkreślę, że miewam gorsze dni i ten właśnie nastał dzisiaj.
Pięć lat temu, może cztery zaczęłam odczuwać dziwne dolegliwości - zawroty głowy, " otumanienie" (utrzymuje się to do dnia dzisiejszego, zdarza sporadycznie.
W tym samym momencie dostałam pierwszy raz częstoskurcz serca nadkomorowy. Dodam tylko, że jestem po wrodzonej wadzie serca (VSD, PS i PDA).
Z oczywistych powodów szukano przyczyny w moim sercu.
Znaleziono podczas badań niedoczynność tarczycy oraz niedobór potasu.
Problemy zdrowotne u mnie rozpoczęły się po traumatycznym wydarzeniu, którego nadal nie "przepracowałam" - zaznaczam to, ponieważ psychiatra zdiagnozował u mnie nerwice lękową oraz depresję.
Pragnę dodać, że od czasu kiedy częstoskurcze pojawiały się częściej strach na co dzień stawał się coraz silniejszy i teraz niestety objawia się ciągłym myśleniem o sercu, zawale, śmierci..
Lekarz psychiatra przepisał mi leki na depresję oraz na nerwicę leki na uspokojenie na noc, ponieważ nie mogę spać w nocy - wybudza mnie często ból żołądka ciepło oraz szybkie bicie serca - od razu myślę o zawale, częstoskurczu, zaczynam szybko oddychać, hiperwentyluję się - zaczynają mi drętwieć dłonie, usta - kolejny strach - zawał.
Dodatkowo wczoraj podczas gastroskopii wykryto u mnie zapalenie żołądka i dwunastnicy - dostanę na to pewnie IPP, jutro mam konsultację z lekarzem rodzinnym.
Przez tyle lat nikt nie wpadł na pomysł nerwicy, chociaż wspominałam o tym kilkukrotnie..
Zwyczajnie chciałabym normalnie żyć - bez strachu i stresu.
Lekarz psychiatra zapisał mi leki na zaburzenia, ale lekarz rodzinny zaznaczył żeby póki co się wstrzymać z ich przyjmowaniem ponieważ działają źle na żołądek.
Proszę o pomoc.