Czy te schorzenia można jakoś ze sobą łączyć?
Witam. Jestem kobieta, mam 24 lata.
Z góry pragnę zaznaczyć iż mieszkam za granicą i w dobie kwarantanny mam ograniczony dostęp do lekarzy.
Około 3 miesiące temu,przez trzy tygodnie zmagałam się z bólem gardła, ściekaniem śluzu z nosa przez gardło doprowadzającego do suchego kaszlu. Z założenia lekarza była to infekcja wirusowa, powinna była przejść 2 dni później. Po ponad tygodniu gdy mój stan się pogarszał, lekarz z wielką łaską zapisał mi Azycynę na 3 dni, gdy znajomy lekarz z Polski zalecił mi poproszenie o kurację 6 dniową z uwagi na stan gardła do którego doprowadzono. Po 3 dniach kuracji miałam doleczyć się paracetamolem (którego z założenia nie przyjmuję gdyż mam słabą błonę śluzową żołądka). Niby ból gardła ustąpił, po paru dniach wrócił, z bezsilnosci leczyłam się samodzielnie płukankami z szałwi. Przeszło, nie mniej około dwa tygodnie później nastąpił pierwszy epizod jakim było w moim odczuciu coś trudnego do określenia co było niczym „fikołek mózgu”/ przepchnięcie ciężkiego powietrza w głowie, ale to wszystko działo się w prawym uchu. Trwało kilka sekund kolejnych kilka sekund konsternacji i próby powrotu do rzeczywistości.
Niespełna miesiąc temu nastąpił u mnie sezonowy nawrót bólów żołądka, który w 99.9% jest na tle nerwowym. Jestem u końca kuracji inhibitorami pompy protonowej.
Od 3 tygodni - zauważyłam to nagle - słyszę jakbym miała zatkane uszy, jakby były napowietrzone, rzeczywistośc w tle brzmi jak za mgłą. Raz jedno slyszy gorzej, a raz drugie.
Byłam w tym tygodniu u laryngologa. Stwierdził, że nie mam korków woskowinowych (do ktorych mam tendencje raz na parę lat), zrobil badania audiogramem gdzie na obu uszach, (zapewne w skali Webera) mam ubytek pomiedzy -20, a -30 przy 4000 jednostek. 2000 i 8000 są w normie -10, jak cala reszta. Nie kazał się tym przejmować. Diagnoza koncowa laryngologa: Słuch jest dobry, ale może integracja przewody słuchowe - mózg są pod wpływem stresu. Po kwarantannie jak wrócę do naturalnego trybu życia to mi przejdzie. Jednym słowem, całkowite pominięcie kwestii poczucia słyszenia za mgłą i wspomnianego wyżej napowietrzenia. Dodam, że zdarzają się dni, że prawe ucho mnie lekko pobolewa. Dzisiaj po raz drugi doświadczyłam w prawym uchu „przewrotu mózgu”.
Dodam tylko, że przez ostatnie dwa miesiące zdarzają mi się sporadyczne kołatania serca, które idą w górę gardła i na parę sekund mnie zatykają.
Też pierwszy raz w życiu doznałam w tym sezonie alergii wziewnej, ktorej objawami byly katar, lzawienie oczu oraz zacisnięte gardło. W takich sytuacjach orzyjmowalam leki typu Clatra lub Zyrtec.
Nie wiem jakie schorzenia z wyżej opisanych ze sobą łączyć? Obawiam się większej i nieodwracalnej utraty słuchu.
A niestety na powrót do Polski przez dobrych kilka tygodni nie mogę liczyć.
Z góry dziękuję za porady.