Czy to oznacza, że straciła słuch na dobre?
Witam. Opiszę sytuację mojej przyjaciółki. Za 3 dni kończy 23 lata. 16 grudnia 2017 leciała samolotem do Szkocji. Godzinę przed lądowaniem straciła słuch w prawym uchu. Bolała ją głowa i rozsadzała od środka. W szpitalu zdiagnozowano pękniecie bębenka. Dostała antybiotyk i tabletki przeciwbólowe. Po 2 dniach od tego wypadku zaczęła lecieć jej ropa i krew z ucha. Boli ją pół twarzy i kosci, kość policzkowa i rzuchwa. 25 grudnia 2017 przestała lecieć krew z ucha, i teraz leci sama ropa, jeden dzień tylko nie leciała. Nic nie słyszy na to prawe ucho, ma tylko uczucie takiego pulsowania.
Chciałem zadać w związku z tym kilka pytań. Czy to oznacza że stracila słuch na dobre? Jakie istnieją rozwiązania żeby słyszała na to prawe ucho? Czy to są jakieś kosztowne operacje, czy wyjściem jest aparat słuchowy?
7 stycznia wraca do Polski znowu samolotem, rozumiem że istnieje ryzyko że sytuacja nastąpi ponownie więc czy można jakieś kroki podjąć żeby temu przeciwdziałać i czy nie lepiej wybrać po prostu inny transport?
