Czy jest szansa ze piski w uchu znikną?
Witam, doznałam urazu akustycznego ponad 10 miesięcy temu. Stałam blisko petardy, która głośno wystrzeliła. Po tym przez kilka dni miałam zatkane uszy i pisk. Poszłam do lekarza po kilku dniach, przepisano mi sterydy i krople, które nie pomogły, robiłam badania audiometryczne kilka razy (słuch w normie ale się jednak trochę pogorszył, nie słyszę dźwięków o wysokiej częstotliwości, ponieważ zlewają się te dźwięki z moim piskiem w uszach) oraz inne badania (tympanogram, który pokazał, że mięsień strzemiączkowy nie reaguje i z tego co wiem on się nie regeneruje i jedyną opcją jest operacja ale też nie wiem czy ona by pomogła). Błona bębenkowa nie została uszkodzona. Czuje dyskomfort, ponieważ w ciszy np w ciągu zasypiania bardzo głośno słyszę piski w uszach o różnych wysokościach, lecz podczas dnia kiedy słyszę jakieś dźwięki to wtedy nie słyszę tych pisków. Także mam nadwrażliwość na wysokie dźwięki. Kiedy mam styczność z głośną muzyką zatykają mi się uszy ale na następny dzień jest wszytsko w normie. Byłam u dwóch różnych laryngologów i teraz u trzeciego (wydaje się lepszy). Zaleciła mi ponowne zrobienie badań. W każdym razie przeczytałam w internecie wszytsko co tylko mogłam, niestety znalazłam taką odpowiedź: aparat słuchowy. Jestem w młodym wieku i nie zbyt chcę nosić już aparaty słuchowe. Laryngolog powiedziała mi, że przez młody wiek i "dokrwistosc" jest możliwa regeneracja (zniknięcie pisków) lecz powiedziała także że minęło już dużo czasu, więc możliwe że to zostanie na zawsze i może się pogarszać z wiekiem.