Czy te silne bóle podbrzusza to oznaka poronienia?
Od miesiąca ciągle się zastanawiałam czy przypadkiem nie jestem w ciąży. Tym bardziej że od jakiegoś czasu staramy się z małżonkiem o dziecko. Jak przyszło lekkie plamienie wtedy gdy miałam dostać okresu, nic sobie z tego nie robiłam ale przy 3 dniu brązowawego śluzu zaczęłam się zastanawiać czy to ciąża bo nigdy nie plamiłam tak dlugo, tego samego dnia kupiłam 2 testy, w następny dzień z rana je wykonałam ale oba wyszły negatywnie. Byłam trochę zdziwiona bo byłam niemalze przekonana że jestem, wyjaśniłoby to sporo rzeczy jak np obniżenie odporności i przy zwykłym zapaleniu zatok wysoką gorączkę, gdzie od 8 roku życia nawet przy przewlekłej anginie i zapaleniu płuc nie miałam nawet stanu podgoraczkowego. Na 4 dzień pod wieczór dostałam w końcu normalnego okresu i myślałam że może to taki fenomen jednorazowy ale dziś na 5 dzień od rana zaczął się silny spazmatyczny ból na środku podbrzusza i w ciągu dnia jedynie się nasila, aktualnie bóle są tak silne że wgryzam się w swoje dłonie żeby przetrzymać ból i strasznie się pocę, ból nie jest też ciągły a pojawia się na kilka minut i na kilka minut jest ból taki delikatny, gdy są spazmy czuje jakby mi ktoś sztyletem rozszarpywał od środka podbrzusze i ciągnie się on aż do samego wyjścia pochwy, gdzie zazwyczaj nie mam tak silnych bólów i nawet gdy są spazmatyczne, spazmy występują znacznie rzadziej. Sama obfitość krwi jest też bardzo wysoka, znacznie silniejsza niż zwykle i krew jest bardzo ciemno czerwona. Czy mimo może to być oznaką poronienia czy w przypadku gdy oba z całą pewnością dobrze wykonane testy wyszły negatywnie?