Czy to możliwe, że refluks daje takie objawy?
Dzień dobry,
mam 35 lat, jestem alergikiem (pyłki drzew i chwastów), choruję też na niedoczynność tarczycy, zespół policystycznych jajników, mam również refluks.
Od ok. 2 lat po infekcji został mi suchy kaszel - ani alergolog, ani laryngolog, ani gastrolog nie widzieli przyczyn tego kaszlu w "swojej działce". Od kilku(nastu?) miesięcy czuję ucisk w klatce piersiowej, a raczej duszność, przez co mniej efektywnie mi się oddycha. Miałam wykonaną spirometrię i rtg klatki piersiowej - wyniki w porządku. Robiłam też badania krwi, tylko monocyty są podwyższone, tak mam też od paru lat.
W styczniu miałam infekcję - nie pomogły leki przeciwwirusowe, więc ze względu na świst w oskrzelach wdrożono antybiotyk (w tym czasie zrobiono mi właśnie rtg). Na kontroli powiedziano mi, że świsty ustąpiły, w oskrzelach było czysto.
Teraz na rutynowej kontroli u alergologa podczas osłuchiwania znów były słyszalne świsty i otrzymałam informację, że to początki astmy lub POCHP - nieuchwytne na spirometrii). Mam leki Singulair, Telfast, Pronasal i Symbicort, ale po kilku dniach stosowania nie widzę zmiany. Zaczęłam się zastanawiać czy to rzeczywiście astma, ale nie wiem jakie są inne opcje. Kaszel jest nieproduktywny, ale od kilku miesięcy mam wrażenie zalegania wydzieliny gdzieś na wysokości krtani (zaraz pod szyją, na wysokości początku kości korpusu). Czy to możliwe, aby to refluks dawał takie objawy?
Chciałabym się starać o dziecko, ale na tych lekach (Telfast) lekarz stanowczo to odradził, a ja nie wiem czy jest sens faszerować się tymi lekami, skoro nie widzę poprawy. Chyba że na poprawę za wcześnie?