Czy to naprawdę reakcja alergiczna na antybiotyk?
Witam!
Od 3 lat mam problem z pokrzywką (po kąpieli i kontaktowa - do 30 minut bąble znikają), a od jakiegoś czasu pojawił się jeszcze trądzik. Przez 3 miesiące leczyłam go skinorenem w kremie i zauważyłam znaczną poprawę. Około miesiąca temu zachorowałam i lekarz przepisał antybiotyk macromax z lekami przeciwhistaminowymi (nie wiem dlaczego..żeby zapobiec uczulenie na lek?). Stosowałam go przez 3 dni, nakładając też skinoren. Ale już pierwszego dnia stosowania antybiotyku na twarzy pojawił się pojedynczy czerwony piekący wyprysk. Kolejnego dnia to samo, więc na 1 dzień odstawiłam skinoren, ale później znowu go stosowałam. Pojawił się wysyp na czole w postaci grudek, skóra na policzkach, na brodzie i szyi zaczęła bardzo swędzieć, pojawiały się też bolące, swędzące krosty, często przypominały bąble pokrzywkowe, ale kiedy obrzęk znikał to zostawały takie małe krostki z białym płynem. Lekarz stwierdził, że to reakcja alergiczna na antybiotyk, pomimo tego że i tak zapisał mi wcześniej leki przeciwhistaminowe i że na pewno skinoren mnie nie uczulił, bo stosowałam go cały czas. Przepisał mi telfast raz dziennie. Problem z moją 3-letnią pokrzywką się rozwiązał, ale na twarzy nie widzę poprawy...Wysyp na czole jest nadal - mam wrażenie, że liczba tych grudek się tylko zwiększa. Skóra na twarzy nadal swędzi, raz słabiej raz mocniej i pojawiają się nowe wypryski. To naprawdę reakcja alergiczna na antybiotyk? Czy może jednak na połączenie skinorena z antybiotykiem? Albo skutki odstawienia skinorena czy po prostu powrót trądziku, bo odstawiłam krem? Proszę o jakąkolwiek odpowiedź, bo nie wiem już co robić. Wizytę u alergologa mam dopiero za 2 tygodnie, a lekarze u których byłam do tej pory wydają się niekompetentni.