Czy to uczulenie, czy nie daj Boże grzybica?
Witam, jestem 43-letnim mężczyzną. Dokładnie 2 tygodnie temu, miałem przeprowadzony zabieg wydłużenia wędzidełka penisa, w szpitalu na urologii. Zabieg przebiegł sprawnie, bez komplikacji. Po tygodniu zgłosiłem się na kontrolę, lekarz stwierdził, że jest wszystko w porządku i zalecił moczenie penisa w rumianku celem rozpuszczenia nici i szwów, kazał też myć delikatnym dziecinnym mydłem. Do tej pory rzeczywiście było wszystko okej. Problem zaczął się po trzecim moczeniu, pojawiły się czerwone plamki na żołędzi, przekształciły się one w delikatne jakby bąbelki, znajdują się na wewnętrznej stronie napletka, na wędzidełku, na żołędzi mocno w okolicy ujścia cewki moczowej. Nasilenie nastąpiło dwa dni temu. Piecze, swędzi, wygląda strasznie, wędzidełko wygląda jakby przetarte papierem ściernym, nie da się dotknąć, bo boli. Dzisiaj zadzwoniłem do urologa, stwierdził, że to nie ma związku z zabiegiem, kazał się udać do dermatologa, nie dało się dzisiaj dostać, idę jutro o świcie koczować przed poradnią. Kupiłem w aptece kwas borowy i próbowałem przemyć te miejsca, ale jest to trudne, bo wędzidełka nie da się dotknąć, a tam skupia się sporo białej chyba mazi albo nie wiem czego. Kiedy napletek jest ściągnięty za żołądź, wygląda nienaturalnie opuchnięty i czerwony, w miejscach wypukłych bąbelków robią się jakby wgłębienia, jakby wyżarte miejsca. Nigdy nie miałem takich problemów z penisem, jestem zaniepokojony, co to może być, proszę o odpowiedź, zweryfikuję ją z opinią lekarza, do którego się udaję.