Czy wydzielina na prezerwatywie była śluzem partnerki czy spermą?
Witam serdecznie! W związku z nagłym charakterem wypadku prosiłbym o możliwie szybką odpowiedź, jeśli to możliwe :), ale do rzeczy... Dziewczyna ostatni pierwszy dzień okresu miała 16.11, trwał około 5 dni, do stosunku doszło 25.11. Cały stosunek odbywał się w prezerwatywie, finał prawdopodobnie odbył się poza pochwą (zawsze staramy się pomimo stosowania prezerwatyw do samego finału dopuszczać poza pochwą i z dużym prawdopodobieństwem teraz również było tak samo, jednak nie mogę być tego na 100% pewny, gdyż nie zwróciłem na to aż takiej uwagi). Po zakończeniu stosunku zauważyłem, że na samym końcu penisa, właściwie bardziej na miednicy niż na samym 'sprzęcie' znajduje się trochę jakieś dziwnej mazi, z konsystencji przypominającą nawet spermę. Sprawdziłem prezerwatywę, nie wydawała się nigdzie pęknięta. Stąd moje pytanie - czy ta 'maź' mogła być jedynie jakąś wydzieliną pochwową, która po prostu 'skapnęła' na mnie? Jak duże jest prawdopodobieństwo, że była to sperma, która w jakiś sposób jednak się przedostała, i jak duże przy tym jest ryzyko ciąży? Czy jest konieczność szukania jutro tabletki 72h po? Pozdrawiam serdecznie!