Dlaczego miewam kłucia w sercu mając 42 lata?
Dzień dobry.
Mam 42 lata i od jakiegoś roku "problemy" z sercem. Zaczęło się w 2019 w maju i objawiało się to (czasem do dzisiaj) dodatkowymi skurczami w sercu. Serce jakby na moment przestaje bić po czym nadrabia postój mocnym uderzeniem.
Poszedłem do lekarza, zrobili mi ekg, ekg wysiłkowe, miałem 2 razy założony holter dobowy oraz robione usg serca i.... w sumie nic. Oprócz dodatkowych skurczy nic nie stwierdzono.
Na chwilę obecną oprócz dodatkowych skurczy, czasem są kłucia, kiedy zasypiam serce wali jakbym przebiegł 1-2 km. Czasami czuję w klatce piersiowej "fale" ... sam nie wiem czego bo nie ciepła powiązane z niepokojem, ogólnie ciężko to opisać słowami.
Moje pytanie czy to jest normalne w moim wieku? Latać dalej po lekarzach czy może przesadzam? Generalnie nigdy nie byłem osłabiony, nie utraciłem przytomności, nie miałem zawrotów głowy czy czegokolwiek związanego z przypadłościami serca - nie rozumiem tego i dlatego się niepokoję.
Kilka danych o mnie:
- wiek: 42 lata
- wzrost: 176cm
- waga: 83 kg (a i tak mówią że jestem chudy)
- nie biorę żadnych leków, na nic nie choruję
- biegam 5-6 km dwa razy w tygodniu, czasem jakieś ćwiczenia w domu.
- papierosy: od święta do wódeczki
- stres nie stwierdzono, chyba że podświadomie
Jeżeli po prostu doskwiera mi PESEL - żaden problem, idzie z tym żyć, ale miło by było wiedzieć na czym człowiek stoi.
Z góry dziękuję za pomoc i serdeczne pozdrowienia dla Was wszystkich.