Gdzie mam się zgłosić, żeby mnie nie odesłano z niczym?
Witam. Jestem kobietą, mam 33 lata. Kiedy miałam 15 lat stwierdzono u mnie arytmię serca, przez krótki czas podawano mi leki, po czym stwierdzono, że arytmia mogła być wynikiem okresu dojrzewania. Jednak 8 lat temu moje serce dziwnie szyko biło, miałam uczucie dławienia, zrobiono mi ekg i lekarz stwierdził, że ekg pokazało, jakbym miała trzepotanie przedsionków serca, od razu wykonano mi echo serca - okazało się, że prawa komora serca jest poszerzona na górnej granicy normy 21 mm, po czym lekarz stwierdził, że jestem młoda i nic mi nie będzie, nie podjęto żadnego leczenia. 3 lata pózniej lekarz ginekolog zwrócił uwagę na mój bardzo wysoki puls, znów znalazłam się u kardiologa, wykonano echo serca i stwierdzono, że prawa komora serca jest w porządku, że to z lewą komorą serca jest niedobrze i kazano mi czekać rok na to, co się będzie dalej działo... Oczywiście nie rozumiem 2 różnych diagnoz, więc odpuściłam dalsze badania. Co jakiś czas wracało złe samopoczucie, ale ostatnio bardzo się nasiliło - boli i piiecze mnie klatka piersiowa, nie jest to jeden punkt, ale ból się przemieszcza, bolą plecy na tej wysokości, a szczególnie lewa łopatka, ramię, pacha i palce lewej ręki, nie ma znaczenia czy siedzę czy leżę czy chodzę, boli mnie tak od kilku miesięcy. Ostatnio ból jest uciskający, od ponad pół roku co dzień boli mnie głowa i nie pomagają leki przeciwbólowe. Byłam u lekarza ale, dostałam skierowanie na rtg klatki piersiowej i tyle. Poza tym lekaz stwierdził, że to prawdopodobnie od chorego stawu krzyżowo-biodrowego. Przeszłam 5 ciąż, w tym bliźniaczą, i staw się "wyrobił", więc pani dokor, wszystko, co się dzieje, zwala na staw. Jedyne leki jakie biorę to I*** i K***. Mieszkam za granicą i tylko te leki piszą tu lekarze na silny ból. Chciałam zaznaczyć, że mój dziadek, jego 4 synów i moja mama zmarli na tętniaka aorty serca, najmłodszy z nich mial 32 lata. Co do leczenia mojej mamy - że miała tętniaka aorty dowiedzieliśmy się po jej śmierci, chociaż nie raz robiono jej echo serca i ekg, lekarze twierdzili, że bóle i kołatania serca jakie ma są od kręgosłupa albo nerwicowe, 20 minut przed zgonem podano jej T*** w zastrzyku na ból kręgosłupa piersiowego, a ją bolało przecież serce... Jakie badania powinnam wykonać i gdzie znajdę lekarza, który nie powie mi, że jestem młoda i nic mi nie będzie? Proszę o radę.