Interpretacja wyników badań przewodu pokarmowego
Chciałam uzyskać poradę nt. nietypowych dolegliwości ze strony okrężnicy. Od dawna męczyły mnie gazy, czasem zaparcia w stresujących okresach, ale nic nieprzyjemnego. Od 15 miesięcy natomiast zaczęło mi się jakby przytykać jelito - w początkowym fragmencie jelita grubego, mam tu na myśli, że gazy gromadzą się w tym miejscu przez dłuższy czas, czuję przemieszczanie (?) się jelita i trochę to boli, tak jakby jelito wchodziło w nogę. Cały czas praktycznie mnie coś w tym miejscu uwiera, najwygodniej mi w pozycji leżącej z miednicą wyżej od tułowia.
Byłam u wielu lekarzy, gastrologów i chirurgów i od początku 2011 roku zrobiłam nast. badania: 01/2011 - usg jamy brzusznej - wszystko w porządku; 04/2011 - tomografia komp. jamy brzusznej: masa w rzucie szyjki macicy 38x59x22 mm; 06/2011 - usg narządów rodnych: mięśniak macicy 20x19 mm na tylnej ścianie w okol. szyjki macicy, torbielka gładkościenna na prawym jajniku 20x30mm, w trzonie macicy zmiana mięśniak 11 mm, torbiel przydatku po prawej stronie na wysokości kości łonowej 37x33 mm; 07/2011 - pełna morfologia krwi: wysokie żelazo 38,4 umol/l; 08/2011 - kał na krew utajoną: ujemny; 09/2011 - rentgen przewodu pokarmowego z kontrastem: kątnica nisko położona, słabiej ruchoma ale wynika to z położenia a nie ze zmian naciekowych. Końcowe odcinki jelita biodrowego wydają się być niezmienione. Jelito grube wypełniło się w całości. Lewa połowa okrężnicy ze zniesieniem haustracji i zmienioną rzeźbą błony śluzowej (tam jednak nic mnie nie boli); 11/2011 - badanie krwi na autoprzeciwciała p. chorobom zapalnym jelit: p-anca, canca, asca, crp - wszystko ujemne, czyli w porządku.
Dodam, że wcześniej miałam robioną kolonoskopię z biopsją (maj 2010) i nie było też żadnych niepokojących wyników, błona śluzowa kątnicy o zatartym rysunku naczyń. Czy takie dolegliwości jak opisałam na początku mogą być spowodowane tym, że kątnica jest za nisko położona, czy możliwe, że mam na przykład endometriozę i mam jakieś zrosty na jelitach? Czy wskazane byłoby ew. badanie laparoskopowe, żeby mieć pewność co jest nie tak? Na razie nie chcę robić po raz kolejny kolonoskopii, boję się zarówno przygotowania do badania i samego badania, boję się że mogę jeszcze pogorszyć swój stan. Czy jelito jest zawieszone na jakichś ścięgnach, które mogły pęknąć, a jak nie to czy mogło tak po prostu się przemieścić? O ile pamiętam zaczęło się to dość nieoczekiwanie, dokładnie 15 mies. temu. Co mam zrobić, żeby to naprawić, czy mogę w ogóle coś zrobić sama, czy może pomogłaby mi operacja? Jako ostateczność, bo już nie mam innego pomysłu.