Jak wygląda proces diagnozy padaczki?
Witam. W pierwszej klasie gimnazjum, chcąc uniknąć sprawdzianu i kartkówki, udałem utratę przytomności (robiłem przysiady, zatkałem nos i wypuściłem powietrze przez zatkany nos). Mama zabrała mnie do szpitala, zrobili mi badania, wszystko okej. Jaki czas po wyjściu, powtórzył sytuację, również mnie zabrała do szpital i ponownie wszystko okej. Tym razem dostałem skierowanie do neurologa. Lekarz kazał mi zrobić badanie EEG w czuwaniu, które nic nie kazało, po czym kazał powtórzyć badanie w śnie. Tym razem wyszły mi tendencje napadowe (padaczka). Dostałem leki, które sobie sam odstawilem (stopniowo zmniejszając dawkę) gdzieś po 2 tygodniach (zacząłem, a skończyłem tydzień później). Przy kolejnym badaniu eeg w śnie, wyszła mi duża poprawa, a przy 3 taki sam wynik jak w 2. Moje pytanie jest takie. W internecie przeczytałem, że żeby zdiagnozować padaczke, trzeba mieć 2 ataki, oraz zapis w eeg wskazujący na padaczke, a ja tych ataków nie miałem, bo je udawałem, to czy jak pójdę do innego lekarza i powiem mu prawdę, to zakończy moje leczenie i stwierdzi, że nie mam padaczki, czy jak? Bo nie miałem ataków, ale zapsi w eeg jednak jakiś jest, nie biorę leków i ataków nie mam. Chciałem zrobić sobie prawo jazdy, a zrobienie z padaczka jest utrudnione, a dodatkowo chciałem się udać na studia medyczne. Przez głupotę w dzieciństwie, niestety jest sytuacja, jaką jest... Pozdrawiam.