Problem z chorobą penisa u 37-latka
Witam Serdecznie,
Na początku marca tego roku stwierdzono u mnie chorobę Mondora na jednej z żył penisa. W tym czasie wspomniana żyła była stwardniała o strukturze jakby ścięgna, dodatkowo w kilku miejscach na żyle pojawiły się zgrubienia, pod palcem wyczuwalne jak małe kuleczki. Miejsce wokół żyły było opuchnięte i obolałe. Mój urolog zlecił mi terapię antybiotykową oraz smarowanie chorego miejsca Liotonem 1000. Po zakończeniu terapi antybiotykowej (2 tygodnie), opuchlizna wokół żyły zanikła a żyła po części odzyskała swoją normalną miękkość. Przez następne 6 tygodni powstrzymywałem się od kontaktu seksualnego z narzeczoną jednak cały czas w okolicy żyły odczuwałem jakby pieczenie, mrowienie i ogólny dyskomfort. W tej chwili mamy już końcówkę maja a sprawy wyglądają tak, iż w okolicach żyły cały czas odczuwam dyskomfort właśnie w postaci mrowienia, pieczenia oraz niekiedy pobolewania. Symptomy są niekiedy mocniejsze, niekiedy słabsze. Co do kontaktów płciowych, tutaj również pojawił się spory dyskomfort, ponieważ wtedy wspomniane symptomy są jeszcze silniejsze. Co do żyły - zgrubienia opisane przeze mnie wcześniej nie zmniejszyły się ani trochę, najbardziej widoczne są w trakcie erekcji w trakcie której żyła znów nabiera struktury ścięgna i jest tkliwa w dotyku. Jako, że mój urolog stwierdził, iż w trakcie spoczynku penisa nie jest w stanie już nic wyczuć, powiedział że z jego strony nie jest mi już w stanie pomóc w kwestii samej żyły. Moje pytanie więc - do jakiego lekarza mogę zgłosić się z takimi symptomami? Męczę się z tym tematem strasznie, myślałem iż może po prostu potrzeba czasu aby wszystko wróciło do normy ale nie widzę żadnej poprawy. Wiem, że istnieje coś takiego jak żylaki penisa ale jeśli to tyczyło by się mojej sprawy, do kogo mam się z czymś takim zgłosić jeśli urolog rozkłada ręcę? Z góry dziękuję za odpowiedź.