Problem z twarzą
Jestem 37-latką chorującą na cukrzycę typu I. Stosuję analog insuliny długodziałającej na noc i insulinę krótkodziałającą przy każdym posiłku. W chwili obecnej średnia cukru z miesiąca to ok. 140. Od roku, tj. od momentu, gdy nagle rozwinęła się u mnie choroba, mam problem z zaczerwienieniem twarzy. Na początku były to mocniejsze rumieńce, pojawiające się od czasu do czasu. Z upływem czasu pojawiały się coraz częściej, by obecnie przyjąć postać rzadko niewystępujących, mocno czerwonych placków obejmujących nos, przechodzących na policzki (bardzo podobnie do klasycznego "motyla" występujacego przy toczniu). Charakterystyczne jest to, że zaczerwieniona skóra bardzo piecze, czasami wręcz boli (jak przy silnym poparzeniu słonecznym) i jest w tych miejscach rozgrzana. Stosuję wodę miceralną SVR, która na krótko pomaga złagodzić objawy, krem z tej serii dla skóry z tendencją do powstawania rumienia, też kremy firmy Iwostin - ale bez większych sukcesów. Tuszowanie zaczerwień pudrem i korektorem też już przestaje pomagać, o nieustającym pieczeniu nie wspomnę:-) (wtedy szukam zimnych przedmiotów, które przykładam do rozpalonych policzków). Jak mogę poradzić sobie z opisanym problemem? Pozdrawiam!