Witam!
Tzw. puste jajo to sytuacja, w której w badaniu USG udaje się uwidocznić pęcherzyk ciążowy, ale nie widać zarodka, ponieważ przestał się on rozwijać na bardzo wczesnym etapie. Nie udaje się też uwidocznić pęcherzyka żółtkowego, który jest strukturą normalnie obecną we wczesnej ciąży. Przyczyną tego zaburzenia, które występuje dość często, są najprawdopodobniej losowo powstałe defekty genetyczne u zarodka. Aby postawić ostateczną diagnozę, konieczne jest powtórne badanie USG, np. za 7 dni. Jeśli wtedy nadal zarodek nie będzie widoczny, trzeba będzie rzeczywiście wywołać poronienie. Pozostawanie ciąży obumarłej w jamie macicy dłużej niż przez kilka tygodni stwarza ryzyko zakażenia bądź zaburzeń krzepnięcia, które są niebezpieczne dla Pani zdrowia. Jest szansa, że sama Pani poroni, nim rozwiną się powikłania, ale nie warto biernie czekać na ten moment, ze względu na wspomniane wyżej ryzyko. Jeśli więc w kolejnym badaniu USG, wykonanym za 7 dni, diagnoza się potwierdzi, konieczna będzie hospitalizacja w oddziale ginekologicznym. W tej sytuacji wykonuje się albo wyłyżeczkowanie jamy macicy (krótki zabieg w znieczuleniu ogólnym), albo wywołuje poronienie farmakologicznie, przez podanie dopochwowo tabletek powodujących skurcze macicy. Ta ostatnia metoda charakteryzuje się z nieznacznie mniejszą skutecznością (większe ryzyko pozostawania w macicy resztek po poronieniu, które wymagają w końcu i tak wyłyżeczkowania), ale za to jeśli się uda, to unikamy ryzyka powstania zrostów wewnątrzmacicznych, które tworzą się czasem po wyłyżeczkowaniu. W Warszawie farmakologiczną indukcję poronienia wykonuje się w szpitalu przy Pl. Starynkiewicza, w innych szpitalach raczej zaproponowane będzie Pani od razu wyłyżeczkowanie jamy macicy.
Torbielką jajnika nie powinna się Pani przejmować - takie zmiany zwykle ustępują samoistnie, bez interwencji chirurgicznej, w ciągu kilku miesięcy. Wymaga to kontroli w USG.
Pozdrawiam serdecznie!