Rozdrażnienie, senność i obniżona odporność - czy to problemy z tarczycą?
Jestem kobietą w wieku 28 lat. Od ok. 1,5 roku bardzo źle się czuję. Wystąpił u mnie wzrost wagi o ok 7 kg, wypadają mi włosy, mam łamliwe paznokcie, bardzo często się przeziębiam (nawet 2 razy w miesiącu), ciągle odczuwam też zimno. Ponadto jestem rozdrażniona, senna, mam problemy z koncentracją. Postanowiłam wykonać badania pod kątem funkcjonowania tarczycy. Wyniki są następujące:
TSH 1,73 przy normie 0,25-5,0
FT3 4,8 przy normie 4,0-8,3
FT4 14,1 przy normie 10,6-19,4
anty TG 46,5 przy normie do 18
anty TPO 2,4 przy normie do 8.
Udałam się do endokrynologa, ponieważ zaniepokoił mnie podwyższony poziom anty TG. Pomimo tego, iż była to wizyta prywatna, Pani Doktor poświęciła na wywiad około 60 sekund, ponieważ w międzyczasie zadzwonił jej telefon. Podczas całej wizyty bardzo się spieszyła. Nie wysłuchała mnie. Zrobiła USG, którego opis jest następujący: płat prawy 16/18/50 mm V 7,8 ml
płat lewy: 14/14/43 mm V 4,3 ml
VT 12,1 ml
Cieśn. 3 mm
struktura miąższu jednorodna, hypoechogeniczna
Pani Doktor stwierdziła, że w usg brak jest widocznych zmian, jednak przeciwciała wskazują na to, że "coś złego zaczyna się dziać z tarczycą". Taką diagnozę mogłabym postawić sobie sama, widząc podwyższony wskaźnik anty tg. Pani Doktor zleciła kontrolę za 6 miesięcy, jak również badania pod kątem cukrzycy oraz oznaczenie poziomu witaminy D3. Badania wykonałam. Zarówno poziom glukozy, jak i insuliny jest w normie, nie mam też niedoboru witaminy D3. Zatanawiam się zatem, czy powinnam skonsultować się jeszcze z innym endokrynologiem (Pani Doktor nie wykazała najmniejszego zainteresowania tym, co mówię. Cała wizyta łącznie z wpisywaniem danych do komputera trwała maksymalnie 8 minut) czy też może powinnam odczekać to pół roku i wykonać kolejne badania. Dodam tylko, że dzień po wizycie wykonałam kolejne badanie anty TG. Wskaźnik ten wzrósł do 50,1.