Spływająca flegma na styku nosa i gardła
10 dni temu przeziębiłem się. Zalało zatoki, bez bólu, nos niedrożny. Gardło zainfekowane. Najpierw paracetamol i sinupret. Potem ibuprom, ale fatalnie sie czułem po nim. Teraz drugi dzień Bioracef, bez żadnej odczuwalnej poprawy. Zwykle już po pierwszej tabletce była poprawa, a w ciągu dwóch dni powrót do zdrowia. Teraz jakbym nie brał nic. W nocy wciąż czuję jak coś spływa na styku nosa i gardła. W buzi niesmak i suchość. Brak temperatury od piątku. Co robić? Jest sens dalej brać Bioracef?