Zapalenie jądra i nabrzmiałe żyły na mosznie
Dzień dobry! Półtora miesiąca temu dostałem silnego bólu lewego jądra, w czasie erekcji. Od pierwszych chwil dolegliwości zażywałem leki, przepisane mi przez lekarza pierwszego kontaktu. Przeszedłem dwie kuracje antybiotykowe oraz dwukrotnie byłem u urologa. W czasie obu wizyt, lekarz specjalista (urolog) przeprowadził u mnie badanie USG, które nie wykryło żadnych poważnych zmian, w tym żylaków podwrózka jak również guzków rakowych, a jedynie zapalenie lewego jądra. Ból stopniowo ustępuje, odczuwam już raczej dyskomfort, ewentualnie nieznaczny ból okolic nasieniowodu, wysoko nad lewym jądrem, który też jest już raczej rzadki (trzeba w tym miejscu dodać, iż urolog nie stwierdził u mnie także przepukliny).
Moja dolegliwość jest jednak trochę inna, albowiem nad lewym jądrem, na podwrózku pozostało mi zgrubienie. Lekarz urolog stwierdził, iż to pozostałość po zapaleniu, która albo się wchłonie albo pozostanie, nie powinienem się tym przejmować. Dodatkowo na mosznie, z lewej strony, pozostały mi również nabrzmiałe żyły. Dostrzegam tu także czerwone krwiaczki. Jednakowoż owe poszerzenie żył, na lewym jądrze na mosznie zamiast maleć, raczej postępuje. Jest ich dość dużo. Wygląda to trochę jak noga osoby mającej żylaki. Dodatkowo przy tym też jądrze, przy dłuższym siedzenie, dostrzegam i odczuwam nabrzmienie żył (żyły), które znajdująca się bezpośrednio pod moszną, na jądrze. Widać je gołym okiem. Mam wrażenie, że to napięcie żył lewego jądra przechodzi także czasem na drugie z jąder. Poza tym mam także, ostatnio wrażenie twardych jąder, przeważnie przy chodzeniu. Jak również odczuwam także dyskomfort, przy wytrysku, tzn. nie mogę zbyt długo wstrzymywać i także towarzyszy mi coś w rodzaju twardych jąder, czasem nawet nieznaczny ból. (Urolog stwierdził, iż jest to spowodowane zebraniem się na najądrzu, płynu owodniowego, który ogranicza odpływ krwi, stąd też przekrwienie i ból w erekcji). Mimo to, powiem szczerze, że jestem nieco zdezorientowany, ponieważ przeprowadzone u mnie dwukrotnie badanie USG, nie wykazało zmian żylakowych.
Nie jestem jednak przekonany co do diagnozy, ponieważ ból co prawda w zasadzie jest coraz rzadszy, ale jednak ukrwienie jądra jest moim zdaniem zdecydowanie zbyt mocne. Nie było takie. Do tego problemy przy erekcji. Jednakowoż, chce jeszcze podkreślić, iż uprawiam obecnie dość siedzący tryb życia, ponieważ piszę pracę mgr i wymaga to długich godzin przy biurku. Czasem biorę też cieplejszy prysznic, no i od czasu wizyt u urologa, korzystając z faktu, iż na dworze jest mróz, chodzę w kalesonach. Ale mimo to na żyłach obrzęk powinien ustępować, a jądra nie powinny być twarde, szczególnie przy chodzeniu... Jest natomiast trochę odwrotnie. Mam również świadomość, że przewlekłe zapalenie jądra może powracać, ale moje pytania są następujące: Czy dwukrotne badanie USG, mogło nie wykryć u mnie żylaka podwrózka lub czegoś w tym rodzaju? A lekarz mógł postawić nietrafną diagnozę? (Przyznam szczerze, że nie wiem już dokładnie jak to interpretować, dolegliwość trwa już prawie ponad półtora miesiąca i choć ustępuje, to wciąż czasem utrudnia pracę). Czy występujące u mnie symptomy są charakterystyczne dla zapalenia jądra? Czy może nastąpić po nim nabrzmienie żył i utrzymująca się długo, kilka tygodni swego rodzaju twardość jąder?
P.S. Przepraszam za tak długi wywód, ale sprawa jest dla mnie frapująca, boję się, że wspomniane przekrwienie może prowadzić do bezpłodności. Czekam na odpowiedź i pozdrawiam!