Zawroty głowy i bóle mięśni: czy to może być borelioza?
Witam. Rok temu ukąsiły mnie 2 kleszcze, nie miałam rumienia. Od kilku miesięcy mam często obniżoną temperaturę, np. 35,2 (uważałam, że to przez zmęczenie pracą). Pojawiły się również kłopoty skórne (pieczenie, swędzenie, takie jakby podłużne swędzące bąble, wysypki - myślałam, że to alergia). 3 miesiące temu nagle zaczęłam mieć zaburzenia czucia, drętwienie od klatki piersiowej w dół, trafiłam do szpitala. Zrobiono mi masę badań, tomografię mózgu, rezonans kręgosłupa, głowy, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego. Wszystkie wyniki były w normie. Borelioza: IgG - 5,00, IgM - 9,50 AU/ml. Borelioza w PMR: IgG - 0,20, IgM - 0,00. Dostałam diagnozę: rozpoznany syndrom kliniczny i kurację S***. Po kuracji nasiliły się objawy choroby (dodatkowo zdrętwiały mi ręce), dodatkowo zauważyłam bardzo silną nadwrażliwość na dźwięki i światło, zaczęłam mieć zawroty głowy, bóle mięśni (szczególnie łydek), nocne bóle bioder i dziwne trzeszczenie przy ruchach szyją.
W chwili obecnej nie mam już zaburzeń czucia w stopach, natomiast ręce pogorszyły się bardzo i czuję jakbym nosiła gorset. Zauważyłam cykliczność pogarszania się objawów, np. 2 tygodnie czuję się jako tako, ignorując drętwiejące ręce, a potem pojawia się suchość błon śluzowych i zawroty głowy, nadwrażliwość na dźwięk i światło. Po jakimś czasie mija i znowu czuję się w miarę dobrze. Zrobiłam na własną rękę test Western Blot: IgG - nic, IgM: wątpliwy: p41 Ospc: B. spiel +. Pogodziłam się już z SM, ale boję się, że coś mogło umknąć i walcząc z jedną chorobą, dam się pokonać innej, nierozpoznanej. Bardzo proszę o poradę.