Co się dzieje? Czy powinnam się martwić?

Witam. Lada chwila mam 18 lat. Jestem uczennicą LO, mam multum obowiązków związanych ze szkołą. Jest mi coraz ciężej zmotywować się do nauki i robienia czegokolwiek. Czasem, gdy budzę się rano, nie widzę sensu w wychodzeniu z łóżka, bo kolejny dzień będzie monotonny. Dlaczego? Bo jestem sama. Czuje się niezrozumiana. Czuję, że gasnę, gaśnie moje Ja. Otacza mnie bezsens - największy, jaki kiedykolwiek czułam. Nic mnie nie cieszy. Sięgam pamięcią wstecz o jakieś 2 lata, może niecałe, i przez mgłę, ale widzę Siebie. Byłam rozmowna, zabawna, miałam sporą grupę znajomych, byłam lubiana. Teraz... rozmowa z kimkolwiek przychodzi mi ciężko, nie widzę nawet sensu w zawieraniu nowych znajomosci, bo i tak nie dam rady ich utrzymać. Kontaktuję się tylko z koleżanką z ławki w sprawach szkolnych, przyjaciółką i sąsiadem, i to rzadko. Wiecej ludzi w moim życiu nie ma. Zamykam się w 4 ścianach. Boję się stracenia każdej chwili czasu, a i tak go tracę na... nicość. I zżera mnie fakt, ze czas przecieka mi przez palce. Boli mnie samotność, zabija stagnacja. Potrafię godzinami zawieszać się na jednym punkcie. Mam zmienne nastroje z przewagą smutku. Czasem mam ochotę coś roztrzaskać albo wziąć nóż i wbić go w kogoś. Czasem mam dziką euforię. Czasem taki... nawet nie smutek... nie wiem co to, ale jest takie nijakie, dobijające. Płaczę ze złości, rzadko kiedy ze smutku. Nie mam o czym rozmawiać nawet z dziewczynami z klasy, staję się coraz bardziej nieśmiała, wyizolowana, co najgorsze, wydaje mi się, że na własne życzenie... Czuję się winna, chcę wyjść, ale klatka się zacięła. Świat to chaos i bezsens. Czasem myślę, że należy zniszczyć cały rodzaj ludzki i stworzyć wszystko od nowa. I Ja stworzyłabym to, gdybym miała faktyczną moc. Żyję głównie marzeniami w mojej głowie, że mam wielu przyjaciół, bawię się życiem jak inne nastolatki... Ale to Tylko moja imaginacja. Kiedyś miałam pasję - rap - pisałam nawet teksty, byłam kilka razy w studiu nagrań... teraz pasja umarła... zabił ją bezsens. Zabiło moje Ja. Gdy powiedziałam mamie, że już nie mogę i moje życie mnie nie satysfakcjonuje, odpowiedziała mi, żebym nie przesadzała, bo ona nie ma lepszego, cały czas pracuje, żebym miała za co się ubrać itd. Z ojcem nie rozmawiam, nie zasługuje na miano "tata". Nienawidzę go za to, że cały czas stosuje przemoc słowną wobec mamy, odkąd pamiętam wyzywa ją, nie pamiętam weekendu, żeby wrócił trzeźwy i się nie kłócił, nie bije nas na szczęście. Czuję się sama. Kiedyś szukałam chłopaka, który mnie zrozumie, było paru... ale nie wyszło. Teraz nie szukam, bo po co? Zawsze w moim życiu jest to samo. Wieczna porażka, jestem nastawiona tylko na przetrwanie... Przetrwać... tylko po co? Wszystko jest w świecie źle poukładane. Nie wiem, czy mam dużo stresu, już go nie zauważam. Za to mam problemy ze snem. Kładę się zmęczona i zanim zasnę, mijają 2-3 godziny. Przewracam się z boku na bok, walczę z myślami. Co jakiś czas budzę się ze zdrętwiałą prawą nogą lub obiema, być może źle układam się do snu... ale... wydaje mi się, że przyczyną może być coś innego... W poszukiwaniu szczęścia postanowiłam zafundować sobie "miękkie, syntetyczne szczęście"... i działało... do czasu...

KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu

Witaj!

Opisany przez Ciebie problem dotyka bardzo wielu ludzi, również w Twoim wieku. Wymieniłaś sporo niepokojących objawów, które mogą wskazywać na zaburzenia afektywne. W tym wszystkim szczególnie martwi mnie informacja o zmianach nastroju od euforii do beznadziei. Jednak na odległość nie jest możliwe postawienie konkretnej diagnozy.

Nie opisałaś, jakich dokładnie narkotyków używałaś. Większość osób bagatelizuje działanie tzw. miękkich narkotyków. Na nieszczęście, wiele z tych używek ma bardzo silne działanie wyzwalające objawy poważnych zaburzeń psychicznych.

Szczerze namawiałabym Ciebie do umówienia się na wizytę u psychiatry lub psychoterapeuty. Wczesna diagnoza jest na wagę złota. Jeśli okaże się, że nic Ci nie dolega, stracisz tylko godzinę. Jednak w innym wypadku, taka wizyta może uratować nawet Twoje życie. Bardzo ważne jest, abyś w trakcie takiej wizyty opowiedziała dokładnie o stosowanych przez siebie narkotykach, gdyż taka informacja może mieć bardzo duży wpływ na obraz kliniczny Twojego problemu.

Zarówno pomoc ze strony psychiatry, jak i psychoterapeuty otrzymasz w poradni zdrowia psychicznego, do której nie są wymagane żadne skierowania. Dlatego tym bardziej namawiam Cię do umówienia wizyty. Masz przed sobą jeszcze całe życie, myślę, że warto powalczyć o jego jakość.

Pozdrawiam Cię ciepło!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty