Blizny po wykwitach ropnych
Pomocy! Mam duże podskórne wykwity (ropne) w okolicach uszu, na policzkach, które bolą! Potrzebuję pomocy... Z tego powodu nawet poszłam na wycięcie migdałków, co okropnie przeżyłam... Tydzień po wycięciu migdałków moja skóra zmieniła się nie do poznania (zwężyły mi się pory, skóra wydzielała mniej sebum, nawet zauważyłam, że jest bardziej sucha niż tłusta). Wiele osób widziało poprawę i myślałam, że już tak zostanie. Ale po około 2 tygodniach znów zaczęłam dostawać okropne pojedyńcze wykwity (pojedyńcze chrosty). To wygląda tak: zaczyna mnie swędzieć np. w okolicach ucha w pewnym miejscu. Rano delikatnie wyczuwam bulwę pod skórą, wieczorem ta bulwa już jest wielka i boli, a rano można ją wydusić bo jest biała. Zauważyłam, że te same wykwity są na policzkach (na których już mam wielkie blizny) i te same w okolicach ucha. Przedwczoraj taki sam wyskoczył mi na przedramieniu i dekolcie. Skąd wiem, że to ten sam rodzaj? A stąd, że wydusiłam je i po pierwsze bolą i swędzą na początku, gdy przerwie się tkanka skóry a krosta dostaje ujście, wycieka z niej biała wodnista krew z ropą, gdy duszę dalej wycieka gęsta krew i na samym końcu wypryskuje twardsza jakby zbita ropa. Wiem, jest to okropne, nienawidzę swojej skóry, a raczej tej bakterii, która to powoduje. Poddałam się zabiegowi wycięcia migdałków... i wszystko na nic. Lekarka powiedziała, że mogą mi wychodzić do kilku miesięcy nawet po wycięciu migdałków, ale ja będę do tej pory cała w bliznach. Jestem zżyta z moim organizmem, jest mi przykro, że wycięłam migdałki na marne, że pozbawiłam się jakiejś części siebie i niepotrzebnie. Czy wiecie może co mi jest? Zaznaczam, że mam 27 lat.