Bóle po upadku na beton
Witam! 5 dni temu doznałem urazu głowy i klatki piersiowej. Potknąłem się o niski płotek (wysokości ok 30cm) i "jak długi" upadłem do przodu, uderzając najprawdopodobniej głową i klatką piersiową (bardziej jej lewą częścią), nogi pozostały oparte o płotek, w połowie goleni, co spowodowało większą siłę uderzenia, nie zdążyłem się zasłonić w żaden sposób. Na szczęście upadłem na ziemię/trawnik, nie na beton. Po uderzeniu straciłem przytomność na kilka chwil, nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku (kilku minut przed i kilku po), o tym co się wydarzyło wiem od znajomych. Po wypadku poszedłem do domu i położyłem się spać, nie odczuwając dolegliwości. Dopiero po 2 dniach zaczęły boleć mnie żebra, na wysokości połowy mostku, aż do samego dołu żeber. Mostek lekko kłuje, a ból z niego przenosi się na lewą stronę, ale ustępuje po naciśnięciu mięśni. Przy dole żeber, zarówno po lewej jak i prawej stronie czuję taki kłujący ból i jakby lekkie napuchnięcie, ale nie jest to permanentne uczucie, pojawia się częściej po lekkim wysiłku (np. spacerze). Dodatkowo, dość stałym bólem jest ból po lewej stronie klatki piersiowej, na jednym, dwóch żebrach przy końcu mostka (6,7 lub 8 żebro?) Zaczęła również boleć mnie głowa. Zrobiłem więc sobie RTG klatki i CT głowy, oba badania nie wykazały niepokojących zmian. Lekarze pogotowia nie mówili mi o żadnych innych możliwych skutkach upadku. Czy jest możliwe, że uszkodziłem sobie jakiś organ wewnętrzny, np. stłukłem serce albo uszkodziłem wątrobę/śledzionę? Czy ze stłuczonym sercem można żyć i czy wyleczy się ono samodzielnie? Czy powinienem pójść do lekarza rodzinnego i poprosić o skierowanie na USG? Czy może po prostu odczuwam jeszcze skutki upadku?