Co może takiego mi dolegać?
Witam, mam poważny problem. Spróbuje streścić moją historię. Zacznę od tego, że mam 19 lat. Od grudnia miałam okropne migreny głowy wraz z wymiotami, a od lutego zaczęłam tylko wymiotować średnio 10-15 razy dziennie na początku myślałam, że to jakieś zatrucie, ale jak to trwało tydzień poszłam do lekarza rodzinnego, który zaczął podejrzewać problem z blednikiem i zlecił mi badanie rezonansem. Pojechałam do laryngologa, który dał mi leki na tydzień które miskę pomoc niestety żadnych skutków, skonsultowałam to z kolejnym Laryngologiem zrobił mi badania i stwierdził, że to problem neurologiczny a nie problem z blednikiem. Wzięłam płytkę z rezonansu i pojechałam do 3 różnych neurologów, każdy powiedział ze nic mi nie jest ( dodam, że dalej ciagle wymiotowałam i na każdej wizycie u każdego lekarza także wymiotowałam ). W końcu w wyniku odwodnienia trafiłam do szpitala gdzie powtórzyli usg, rezonans oraz tomografie na których nic nie wyszło. Przepisali mi tam lek Fluranizinum, który mi pomógł, stosowałam go od końca marca do teraz i gdy lek się skończył wróciło to samo. Nie wyobrażam sobie tal funkcjonować, skoro to cisgle trwa przez tyle miesięcy to znaczy, ze coś jest na rzeczy. Trafiłam teraz na doktor, która robi mi bardziej specjalistyczne badania. Miałam założony holter ciśnieniowy wszystko wyszło w porządku, na badaniu EEG nie do końca. Teraz będę miała posturografię.
Jeśli ktoś ma jakikolwiek pomysł co mi może być, bardzo proszę o pomoc. Jestem zamknięta w domu, bo ciagle wymiotuje tak nie da się funkcjonować
