Co powoduje problemy z sercem?

Dzień dobry. Mam 29 lat. Mniej więcej od gimnazjum towarzyszą mi problemy z sercem. Zdarzało się to sporafycznie. Czadami raz na kilka tygodni. Uczycie pojedynczego, mocnego kopnięcia w klatkę piersiową lub kilkusekundowe trzepotanie serca. W liceum miałam robione echo serca, które było bez zastrzeżeń. A lekarz powiedział, że jeśli nie słabnę i nie mdleję to nie mam się czym przejmować. Na studiach zdarzało mi się to sporadycznie. Zawsze wydawało mi się, że to jest bez przyczyny. Siedzę czytam książkę i pyk. Nie działo się to nigdy w sytuacji stresowej aż do pewnego razu gdy wróciłam do domu cała ostro zdenerwowana, zaczęłam się nakręcać i opowiadać mamie co mnie zezłościło i znów mnie złapało ale trwało ze kilka minut. Mama wezwała pogotowie bo podskoczyło mi ciśnienie. Ekg po przyjezdzie karetki nic nie wykazało poza lekką tachykardią, którą nota bene miałam zawsze na widok lekarza. Lelaez zasugerował zespół Barlowa. Miałam kolejne echo serca i znów wszystko OK. Mam jakieś śladowe niedomykalności ale jak to kardiolog powiedział " nie ma szczelnycg serc". Od tego czasu suplementowałam magnez i takie trzepotanie już nie wróciło. We wrześniu ubiegłego roku urodziłam dziecko. Przez całą ciążę w zasadzie nie miałam problemów poza samym początkiem. Pod koniec ciąży dokuczało mi lekkie nadciśnienie. Brałam duże dawki magnezu zalecone przez lekarza. Poród i 3 kolejne miesiące były mocno ciężkie. Tuż po wyjściu ze szpitala skok ciśnienia 220/110. Podobno z niewyspania i bólu. Ostatecznie po 3 tygodnisch cisnienie unormowane. Nie będę wchodzić w szczegóły ale kupa stresu. Do tego niehigieniczny tryb życia - zero ruchu, czasami problem nawet z wyjściem do toalety. Gdy zaczęło się poprawiać ni stąd ni zowąd nakręciłam się że chyba mam wysokie ciśnienie. Po zmierzeniu wyszło 150/90 więc nakręciłam się jeszcze bardziej. 180/100. Całą noc tachykardia. Na drugi dzień di lekarza i ciśnienie 120/80. W domu znow wysokie. Po kilku dniach znow lekarz i znow u niego super a w domu ok. 140/90. I ciągle poddenerwowanie i lęki paniczne o swoje zdrowie mimo ze na logikę wiem, że od 140/90 natychmiast nie umrę. Wszystko wyprowadzało mnie z równowagi. Byłam nawet u okulisty bo odczułam pogorszenie widzenia, powiedziała że naczyniz są bardzo delikatnie cieńsze ale nie widzi w tym długotrwałych zmian. I tak jak nagle się zaczęło tak nagle skończyło. Udałam się jednak do psychiatry i korzystam z psychoterapii, która bardzo pomaga. Niemniej jednak te pojedyncze potknięcia serca wróciły. Znow poszlam do 3 już kardiologa, który powiedział że na to się nie umiera i że nie widzi potrzeby holtera skoro nie dzieje mi się to codziennie. Dodał jeszcze z co będzie jak złapiemy. Ablacja? A jego pacjentowi to nogę odcięto bo sie operacja nie udała bla bla bla. Nie ma to jak straszyć nerwicowca... idę jeszcze zbadać poziom elektrolitów choć magnez nadal suplementuję ale w mniejszej dawce. Chciałam zapytać czy faktycznie nie ma sensu się tym przejmowac? Nigdy nie występuje to podczas wysiłku. Wczoraj się zdenerwowałam a dziś 3 razy miałam takie uczucie. Czasami jednak nie mam tego przez kilka tygodni a nawet miesięcy. Wszyscy upierają się, że to nerwica ale mi ciężko to zaakceptować i pojawia się lęk. Dodam, że nie robi mi się słabo, nie mam zawrotów. Po prostu to kopnięcie. Będę mega wdzięczna za odpowiedź bo chciałabym wreszcie się uspokoić.
KOBIETA, 29 LAT ponad rok temu

Szanowna Pani,
Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną często objawiają się np. tachykardią (przyspieszonym biciem serca) i podwyższone ciśnienie krwi, inne objawy to; nerwobóle, uczucie zdenerwowania, drżenie, napięcie mięśniowe, pocenie się, zawroty głowy, ucisk w klatce piersiowej, klucha w gardle, suchość w jamie ustnej, problemy gastryczne, przyspieszony oddech w wyniku pobudzenia układu autonomicznego (współczulnego). Lęk jest reakcją pojawiającą się w sytuacji, w wyniku interpretacji przez osobę zagrożenia, wyróżniamy aspekt; poznawczy (myśli, wyobrażenia), fizjologiczny (doznania w ciele) oraz behawioralny (odnosi się do zachowania).
Wszystkie te czynniki wzajemnie na siebie oddziaływają wywołując stany lękowe. Aspekt fizjologiczny jest instynktem samozachowawczym, czyli reakcją organizmu w odpowiedzi na zagrożenie, mobilizuje organizm do walki lub ucieczki, w wyniku pobudzenia układu współczulnego (autonomicznego). Aspekt poznawczy bazuje na myślach, wyobrażeniach o treści negatywnej, występuje pierwotnie w stosunku do emocji i aspekt behawioralny - to są przejawiane zachowania, Lęk można zniwelować na dwa sposoby: zmniejszając poczucie zagrożenia (farmakologicznie) lub zwiększając wiarę we własne umiejętności radzenia sobie z trudną sytuacją. Pomocny jest trening relaksacyjny; kiedy jesteśmy fizycznie zrelaksowani – następuje odprężenie psychiczne i odwrotnie, gdy psychicznie się zrelaksujemy – nastąpi odprężenie fizyczne. W Pani przypadku zalecana jest psychoterapia poznawczo - behawioralna, techniki relaksacyjne, psychoedukacja, która pomoże zrozumieć mechanizm powstawania objawów.
Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty