Czy borelioza jest wyleczalna po późnym zdiagnozowaniu?
Witam!
Mam 15 lat. Płeć żeńska. Ważę 54 kg i mam 170 cm wzrostu. Około 4 lata temu zostałam ugryziona przez kleszcza. Znajdował się na udzie. Nie zauważyłam żadnej zmiany na skórze, więc zostało to zignorowane. Około 1,5 roku temu zaczęły się moje problemy z bólem uda, w którym znajdował się wcześniej kleszcz. Potem zaczęły boleć mnie całe nogi, najbardziej w stawach kolanowych i właśnie w udach. Bolą mnie do teraz, byłam kilka razy z tym u lekarza, ale mówiono mi, że jestem całkowicie zdrowa. Nie mam żadnych zaczerwienień ani obrzęków. Dwa tygodnie temu trafiłam do szpitala celem wykonania ogólnej diagnostyki. Wykryto u mnie obecność Borrelia burgdorferi IgG- dodatni 89,7 U/ml, przy czym Borrelia burgdorferi IgM było ujemne. Obecnie czuję się bardzo słaba. Szybko się męczę i jestem ciągle ospała. Bardzo często strasznie boli mnie głowa. Wizytę w poradni chorób zakaźnych będę miała dopiero 5 kwietnia. Czy możecie mi udzielić jakiejś rady? Czy jest możliwość, że jestem chora? I czy mogę się z tego wyleczyć? Czy mogę mieć poważniejsze problemy lub nawet umrzeć w przypadku nieleczenia choroby?
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam!