Czy jest szansa na wyleczenie objawów udaru?
Tata w nocy z niedzieli na poniedziałek upadł i miał rozległy udar mózgu - niedowład prawostronny. Pomoc została uzyskana około 10 rano - nie na czas. Ma również zapalenie płuc. Lekarz mówi,że jest w stanie miernym. Nie ma z nim żadnego kontaktu. Ja odwiedziłam go we wtorek i przywitał mnie uśmiechem, ściskał rękę,pociągnął i przytulił. Chciał coś powiedzieć i płakał,bo nie potrafił. Nawet próbował usiąść. Reagował odpowiednio na to co mówilam. Niestety w czwartek nie miałam już z nim kontaktu, nie reagował. Otwiera jedno oko,ale patrzy w przepaść. Nie odwzajemnia uścisku dłoni. Pytałam lekarki czy dostaje jakieś leki na uspokojenie,bo nie mam z nim kontaktu . Odparła ,że nie i jest taki od początku. Nie wiem co mam myśleć,bo ja widziałam go w zupełnie innym stanie. Czy jest szansa...czy może się jeszcze pogarszać...