Czy konieczna jest pilna wizyta u ginekologa w tej sytuacji?
Witam, dzisiaj rano miałam niepokojący mnie incydent. Gdy tylko wstałam, poszłam zrobić test ciążowy ponieważ spóźniał mi się okres 6 dni, przed jego wykonaniem upewniłam się czy miesiączka się nie pojawiła i gdy się okazało że nadal nie dostałam wykonałam test. Przez chwilę się wystraszyłam ponieważ zabarwił się pasek który świadczy o ciąży jednakże po plus minus 30s zniknął i test wyszedł mi negatywny. Gdy już chciałam wyjść i się podtarłam okazało się że na papierze jest także krew. Uznałam że w końcu dostałam okers i w takim razie niepotrzebnie wykonywałam test ciążowy, jednakże po 5- 10 minutach ból w podbrzuszu był nie do wytrzymania. Wstałam z łóżka żeby pójść po tabletki i zalać termofor ciepłą wodą żeby zmniejszyć ból ale w połowie drogi musiałam zawrócić ponieważ strasznie kręciło mi się w głowie i byłam bliska zemdlenia. (Zaznaczę iż nigdy w życiu nie miałam aż takich mocnych bóli menstruacyjnych) Ból przeszedł mi po dwóch godzinach na tyle że mogę funkcjonować jednakże nadal mi się kręci w głowie i czuję się taka bez sił. Krwawienia nie miałam dużego, był nawet skąpszy niż zazwyczaj przy moich miesiączkach jednak ta cała sytuacja mnie zaniepokoiła. Czy to mogło być poronienie? Czy powinnam się zgłosić do ginekologa żeby sprawdził czy wszystko jest ze mną okej?
