Czy mam szansę na zwiększenie laktacji, czy poddać się i przejść całkowicie na mleko modyfikowane?
Witam, jestem mamą 2-miesięcznego chłopca. Będąc w ciąży bardzo nastawiałam się na karmienie piersią,jednak niestety mam z tym ogromny problem. Synek urodził się duży (ponad 4kg) i w szpitalu przystawiałam go bardzo często,jednak bardzo płakał z głodu i podałam mu butelkę. Po wyjściu ze szpitala dwóch pediatrów doradziło mi dokarmianie ze względu na dość dużą wagę dziecka, sugerując, że mojego pokarmu nie wystarczy na wykarmienie dziecka. Jednak sumiennie przystawiałam malca kilka razy na dobę (8-10, jak tylko był głodny), po tym jak possał piersi (na początku zawsze obydwie-ale tylko około 3-max. 5 minut każdą, po tym prężył się, bardzo mocno płakał i nie chciał dłużej) dokarmiałam go mm. Jednak przez cały często go próbuję przystawiać, dodatkowo pobudzam piersi laktatorem (praktycznie od samego początku. Na początku używałam ręcznego, a ostatnio zakupiłam elektryczny i stosuję metodę 7-5-3), piję herbatki laktacyjne, piłam Femaltiker...Niestety jednorazowo udaje mi się ściągnąć maksymalnie 20ml, synek przystawiony tylko w nocy przez chwilkę ssie pierś, w ciągu dnia bardzo płacze i rzadko chce ssać. Przystawiam go za każdym razem jak jest głodny, ale pręży się i płacze, nie chce ssać, zresztą nic dziwnego, bo prawie nic mu nie leci... Czy jest jeszcze jakaś szansa, aby zwiększyć ilość mleka? Dziecka nie jestem w stanie utrzymać przy piersi dłużej niż kilkanaście sekund (tylko w nocy odrobinę dłużej, ale też krótko), podczas pracy z laktatorem bolą już mnie piersi, ponieważ prawie nic nie leci... Czy mam szansę na zwiększenie laktacji, czy poddać się i przejść całkowicie na mleko modyfikowane? Czy z tych 70ml mleka dziennie, które udaje mi się ściągnąć moje dziecko czerpie jakieś korzyści, czy ta ilość jest tak mała, że to bez znaczenia, czy mu to podaję, czy nie? Bardzo proszę o pomoc i poradę.