Czy na pewno mam boreliozę i gdzie szukać pomocy?
Kobieta, lat 30.
Dzień dobry. Odebrałam wyniki badania na boreliozę i mój wynik stanowi siedmiokrotną górną normę. Rodzice twierdzą, że ugryzł mnie kleszcz, kiedy byłam dzieckiem (w wieku 5 lat), ale nie było wtedy żadnych objawów boreliozy. Od 8 lat doskwierają mi bóle stawów (początkowo kolan), ale z racji sportowego trybu życia (jestem nauczycielem wf) uległam opiniom lekarza ortopedy i reumatologa, że nic mi nie jest i że to tylko przeciążenia. Przez ostatnie kilka lat: odczuwam ciągłe bóle stawów, które nasilają się po zajęciach w basenie (prowadzę zajęcia nauki pływania), mam słabą odporność organizmu, ponieważ bardzo często choruję (wystarczy, że zmarznę lub kilka dni po menstruacji) na zatoki, gardło, dziwne przeziębienia, mam powiększone węzły chłonne, częste bóle głowy, ogólne osłabienie organizmu. Taki stan trwa u mnie od kilku lat, ale nie trafiłam na lekarza, który potraktowałby mnie poważnie i przyzwyczaiłam się do tego, że tak się czuję ale mam już dość. Obecnie czekam jeszcze na jeden wynik innego badania (nie pamiętam jak się nazywa) i planuję udać się do neurologa (od tego specjalisty dostałam skierowania na badania).
Bardzo proszę o jakąś wskazówkę co robić!