Czy niedomoga lutealna to poważna sprawa?
Witam,
mam 32 lata, jestem szczęśliwą mamą, choć mam za sobą również poronienie sprzed lat. W tej chwili zdecydowałam się na kurację pigułkami antykoncepcyjnymi na kilka miesięcy, pomyślałam, że może mi to wyjść na zdrowie, bo coś się działo z moim cyklem, no oczywiście aspekt antykoncepcyjny również w tej chwili mi odpowiada.
Dopiero co zaczęłam pierwsze opakowanie popularnych pigułek antykoncepcyjnych, ale nie wiem, czy dobrze zrobiłam, bo zaczęłam je brać, gdy pojawiło się plamienie w 31 dniu cyklu, czyli myślałam, że to miesiączka, jednak okazuje się, że mija trzeci dzień, ja biorę pigułki wg planu, ale nie mam miesiączki, tylko lekkie plamienie brązowe. Już mi się to zdarzało od paru miesięcy, zauważyłam, że szczególnie się ten etap wydłuża, że nie wiem, kiedy wreszcie będzie normalny okres, zamiast niego mam najpierw kilka dni plamienia, raz więcej, raz prawie nic...
Wyczytałam na tym forum, że to chyba niedomoga lutealna! Faktycznie wszystko pasuje, ale co teraz mam zrobić, czy mam dalej brać pigułki i nieważne, że właściwa miesiączka jeszcze nie nastąpiła? Ogólnie to planuję tylko kilka miesięcy przyjmować pigułki, zastanawiam się, czy w przypadku niedomogi lutealnej pigułki antykoncepcyjne mogą mi paradoksalnie pomóc, bo mają sztuczne hormony? Jak odstawię pigułki za kilka miesięcy, to mogę już nie mieć problemu?
Dodam, że jestem szczupła, robiłam USG pochwowe i wszystko jest dobrze, nie mam żadnych mięśniaków itp. i kiedyś, może za rok, chciałabym jeszcze urodzić drugie dziecko. Czy niedomoga lutealna to poważna sprawa, czy mogę nią się nie przejmować?
Bardzo proszę o odpowiedź.