Czy niepełnosprawność może "przeszkadzać" w schudnięciu?
Mam 54 lata, od 29-ciu lat jestem na rencie - zwyrodnienie stawów biodrowych, a od 8 po endoplastyce jednego stawu biodrowego... Mam wole obojętne tarczycy, nie mam prawego jajnika (1987r. resekcja), operacja tarczycy 1980... Od kilku lat leczę się na depresję lękową, zażywam na nią ******, na sprawy kardiologiczne ****** i to wszystko. Na tarczycę nie zażywam leku, bo mam po nim zwiększone kołatanie serca. Od 8 lat chodzę o kuli, jestem osoba lubiącą chodzić, ale to może być tylko krótki spacer czy poruszanie się po domu, bo druga noga jest do operacji i jest mi ciężko chodzić z powodu jej niedyspozycji. Z tego wynika, że tego ruchu mam mało, ćwiczenia też sprawiają mi trudność i tak koło się zamyka. A co jem: śniadanie koło 10-11, obiad 14-15, kolacja od miesiąca 19-19.30... Czasem jak nie wytrzymam, to w międzyczasie coś przegryzę, ale to chyba z nerwów, taki głupi nawyk. Nie stosuję żadnych diet, ale staram się nie przejadać, chyba, że już nie mogę się opanować... Nie piję (sporadycznie), nie palę, piję kawę rozpuszczalną z mleczkiem (1 łyżeczka)... i to tyle, co mogę o sobie powiedzieć. Chcę schudnąć 6-7kg... to mi wystarczy, ale potem chcę to utrzymać. Bożena (155 cm i 73 kg)