Czy rzeczywiście to tylko przekwitanie?

W grudniu 2018 miałam łyżeczkowanie z powodu 3 tygodniowego plamienia, przechodzącego w lekkie krwawienia. Wynik prawidłowy. Po miesiącu od zabiegu poszłam z wynikiem do ginekologa , miesiączki nie było. Ginekolog kazała przyjąć dzień wizyty jako 16 dzień cyklu i przez 10 dni przyjmować luteinę. Miesiaczka przyszła 8 dnia przyjmowania. Było bardzo krwotoczna nie do opanowania, nigdy takich miesiączek nie miałam. w 6 dniu krwotocznej miesiączki pojechałam do szpitala. Tam spędziłam 3 dni i w ostatnim dniu pobytu znowu mnie wyłyżeczkowano. Zasugerowano zmianę lekarza, bo stwierdzono że krwotok wywołała luteina ,że byłam źle leczona. Wynik łyżeczkowanie nie budził niepokoju. Zmieniłam lekarza. Ten powiedział ,że na razie żadnych hormonów, że jajniki pracują. Od lutego miałam 3 miesiączki w odstępach 6 tygodniowych. Byłam 3 razy na wizycie ginekologicznej. Dokuczaja mi ciągłe plamienia. Trwa tydzień dwa dni przerwy i znowu tydzień. Nasilają się przy wysiłku fizycznym, gdy długo stoję , schylam się, także po wypróżnianiu Lekarz myśli że to może być kruchość naczyń, ale przepisane lęki nie pomagają. Wypisuje mi leki dostępne bez recepty. Boję się że to jednak coś poważnego. Czy okres przekwitania może skutkować ciągłym plamieniem, czy rzeczywiście to mogą być tylko efekty naturalnych zmian hormonalnych. Dodam ,że mam na tylnej ścianie macicy mięśniaka 2,8 cm, ale aktualny lekarz twierdzi ,że on zginie po menopauzie. To ciągłe plamienie wywołuje u mnie lęk. Czy naprawdę tylko przekwitanie? Kobieta 50 lat
KOBIETA, 50 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty