Czy tabletki antykoncepcyjne mogły zafałszować wynik testu?
Opiszę po kolei.
Jadłam cały rok tabletki N***, odstawiłam w październiku (na koniec miesiąca) na miesiąc i w listopadzie jadłam już te nowe B**** 24+4. Niestety zjadłam je chyba w złym momencie (zamiast w 1 dzień cyklu - to jak miałam chyba krwawienie z nerek - bo mam chore nerki). No i tak to jakoś szło, ale czułam się przez czas jedzenia tych tabletek strasznie. Miałam mdłości. I nie dostałam okresu w te 4 dni co powinnam tylko 4 dni później, po tych 4 dniach. Strasznie się przestraszyłam, nie wiedziałam co zrobić. Poszłam do lekarza, a ten powiedział mi, że mogę być w 5 tyg. ciąży i zrobił mi test. Słupkowy. Wyszedł pozytywny. To było 16 grudnia rano.
Ostatni stosunek odbywaliśmy 7 grudnia - od tamtej pory boimy się. Popołudniu przyszedł chłopak, zrobił mi następny, wyszedł negatywny. Następnego dnia rano zrobiłam aż 3 różne testy i każdy idealnie wskazywał wynik negatywny. Ulżyło mi, bo nie chcę być w ciąży, ale dziś (21 grudnia) byłam u innego prywatnie i powiedziała mi to samo. Zrobiła mi 2 testy ale wyszły one negatywnie. Zrobiłam badania na hormony, mam iść po wyniki 19stego i na usg od razu.
Możliwe, że gdy do zapłodnienia dojdzie w czasie, gdy tabletki nie działały. Poziom hcg jest tak niski by testy nie pokazywały tego, że jestem w ciąży? Czy jednak bardziej wydaje się prawdopodobne bym te węzły miała spuchnięte od tabletek?
Bardzo proszę o pomoc, to miesiąc czekania na wyniki, a ja już sobie nie radzę ze sobą, mimo że to pierwszy dzień. Tym bardziej, że dzisiaj mam urodziny.
Dziękuję za mądrą odpowiedź.
Pozdrawiam, Klaudia